Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Karczma w Skowronkach" co było przyczyną pożaru?

OPRAC.: Leszek Mikrut
W środę (14.10) w godzinach popołudniowych w "Karczmie w Skowronkach" położonej w dzielnicy Sławin wybuchł bardzo groźny pożar. Ogień strawił cały drewniany dach, poddasze, wyposażenie lokalu.

Interweniowało 16 zastępów straży pożarnej z Lublina i okolicznych OSP w łącznej w liczbie 74 strażaków. I chociaż strażacy przyjechali zaraz po przyjęciu wezwania, zastępy mogły się jedynie ograniczyć do dogaszania płonącego dachu. Interwencja i dogaszanie zgliszcz trwały do późnego wieczora. Na miejscu była także Policja oraz pogotowie ratunkowe. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał, bo gdy pojawił się ogień w karczmie nie było ani personelu, ani gości. Nie ucierpiały również zwierzęta przebywające w bezpośrednim sąsiedztwie karczmy.

- Karczmę tę znam od samego początku jej istnienia, czyli chyba od prawie 20 lat - wspomina jej bywalec Arkadiusz. - Jako najpierw młody chłopak przychodziłem tu z rodzicami na frytki, potem z młodszą siostrą na pierogi, a później z dziewczyną na romantyczne kolację. Mieszkam po sąsiedzku i nie wyobrażam sobie naszej okolicy bez tej karczmy. Ona musi zostać odbudowana!

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogła być awaria wewnętrznego pieca grzewczego na paliwo. Budynek restauracji spłonął doszczętnie. Właściciel wstępnie oszacował straty na kwotę ok. 550 tysięcy złotych. Trwa określanie przyczyn pożaru.

- "Skowronki" z pewnością znów zostaną odtworzone - zauważa mieszkający prawie naprzeciwko pan Radek. - Wiem, że właściciel to energiczny człowiek i będę trzymał za niego kciuki, aby mu się wszystko udało. To wielkie nieszczęście dla niego i jego rodziny. Ale szczęście w tym wszystkim, że nikt nie ucierpiał, no i że żaden zwierzak nie stracił tu życia. Bez tych zwierzątek, to karczma już nie będzie tą samą karczmą. One też tu muszą tu potem powrócić!

"Karczma w Skowronkach" - to tegoroczny złoty laureat "Orłów Gastronomii", lokal z tradycjami, bo istniejący od 2002 roku. Położony na skraju lasu i bardzo chętnie odwiedzany przez okolicznych mieszkańców - smakoszów kuchni polskiej i pizzy, przestał niestety istnieć. Pozostały po nim jedynie wypalone mury. A było to kameralne miejsce urządzone w swojskim stylu, idealne do spotkań z rodziną i przyjaciółmi, z dala od miejskiego zgiełku. Największą zaletą tutejszej pizzy było chrupiące i cienkie ciasto, które zachwalali klienci, jak również duża ilość składników, których smak można było poczuć w każdym kęsie. Sosy produkowano na miejscu według własnej receptury. I zapewne z tych wszystkich powodów stali bywalcy lokalu oraz sąsiedzi tak ciepło wspominają to miejsce.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto