Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Już się ciebie nie boję, Otello. Recenzja spektaklu

Redakcja
izabelllka
XVI-wieczna Anglia czy współczesne miasto? Szekspirowski dramat czy rozważania na temat istoty funkcjonowania obecnego teatru? 6 grudnia w siedzibie Warsztatów Kultury mogliśmy zobaczyć spektakl „Już się ciebie nie boję, Otello”.

Sztuka zrealizowana w ramach funkcjonowania sceny InVitro autorstwa Artura Pałygi wyreżyserowana przez Joannę Lewicką stanowi nowoczesną, awangardową, a zarazem kontrowersyjną interpretację dzieła Szekspira.

Główny bohater - Otello - w tej roli Dariusz Jeż to silny, stanowczy, dumny oraz wzbudzający ogromny respekt mężczyzna. Kontroluje on otaczających go ludzi. Rozsiewa wokół siebie atmosferę strachu i dominacji. Jego wadą, a zarazem źródłem późniejszej tragedii, była chorobliwa zazdrość o żonę Desdemonę (Ewelina Stepanczenko). Myśl o zdradach Desdemony podsuwa Otellowi Jago (Paweł Pabisiak), sugerując nieustannie, że żona utrzymuje w tajemnicy przed ukochanym mężem niemoralne kontakty z Casiem (Adam Pater). Staje się ofiarą zaplanowanej przez Jaga intrygi. Dręczony nieustannymi podejrzeniami tracąc nad sobą kontrolę dusi żonę, a następnie popełnia samobójstwo.

Historia Otella nie stanowi jednak ciągłej, nieprzerwanej akcji. W spektaklu przenikają się dwie płaszczyzny. Obok akcji szekspirowskiego dramatu wpleciono dyskusję dotyczącą istoty funkcjonowania współczesnego teatru. Postawiono pytania: Czy amator może grać główną rolę w poważnym, finansowanym przez miasto spektaklu? Czy to uczciwe by były skazaniec zabierał pracę zawodowym aktorom? Nie spodziewajmy się jednak jednoznacznej odpowiedzi. Symboliczna jest jednak rola Dariusza Jeża - byłego więźnia, dla którego teatr stanowił swoistego rodzaju terapię i okazał się skuteczną metodą resocjalizacyjną. Widz sam może ocenić jakość i wiarygodność kreowanego przez niego Otella. Moim zdaniem zasługuje on na uznanie i szacunek. Spontaniczność, świeżość i zaangażowanie sprawiają, że odbiorca może głębiej wkroczyć w świat Otella, a tym samym lepiej zrozumieć towarzyszące mu emocje.

Szekspir widziany oczami Pałygi i Lewickiej to niewątpliwie obraz daleki od tradycyjnych ram, do których przywykł przeciętny odbiorca.
Poetycki język zastąpiły śmiałe dialogi, w których nie brakuje brutalności i licznych wulgaryzmów. Sztywne stroje, rodem z elżbietańskiej Anglii ustąpiły miejsca zwykłym, codziennym ubraniom. Oczywiście, może wzbudzać to ambiwalentne uczucia: od zachwytu po niepokój i zniesmaczenie. Są to jednak doskonałe zabiegi pozwalające umieścić dramat Szekspira w realiach współczesnego świata. Poprzez zwrócenie uwagi na problemy przemocy, zazdrości, niesprawiedliwości, spisku, knucia, intrygi dostrzegamy, że większość aspektów ma charakter uniwersalny i nie tracą one na swej aktualności pomimo upływu lat.

Spektakl jest pełen skrajnych emocji. Zachwyca bądź wzbudza niesmak.
Podobnie czyni otaczająca nas rzeczywistość. Udowodniono w nim jednak niewątpliwie, że dzieła Szekspira nie muszą być powielanymi teatralnymi anachronizmami. Mogą być zrozumiałe dla współczesnych odbiorców. Szekspir natomiast z całą pewnością zasługuje na to by być czytanym na nowo przez współczesny teatr.


Zobacz więcej: Kultura w Lublinie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto