Jeździli Czołgami, Teraz Przyjdą Do Sądu

Wszystko po to by zarobić. Złodzieje planowali sprzedać ukradzione czołgi w skupach złomu.

Trzy maszyny nawet trafiły do jednego z punktów w Lublinie, jednak zanim doszło do transakcji pojawiła się policja.

Operację wywiezienia czołgów z poligonu w Żdzarach zaplanowali Sylwester B. i Marcin K.   Do niecodziennego „interesu” wciągnęli Pawła P., który miał zorganizować transport i Michała B. Ten ostatni to żołnierz, który przeprowadził złodziejów obok strażników. Kiedy przyjechali obejrzeć gdzie czeka na nich przyszły łup młody żołnierz powiedział koledze stojącemu na warcie, że chce przejechać przez poligon, bo spieszy się do ciotki na spotkanie. Naiwny szeregowiec uwierzył i złodzieje wrócili z wycieczki wiedząc, gdzie stoją machiny wojenne. Po kilku dniach pojawili się na poligonie znowu. Tym razem uzbrojeni w dźwig i lawety transportowe. Bez większych problemów załadowali cztery czołgi i wyjechali z poligonu. Planowali wywieźć az 16 maszyn, jednak zaczęli od czterech.

Po kilku kilometrach jedną z lawet zatrzymała policja, trzy kolejne dojechały już do Lublina.

Tam pozostawili je na parkingu skupu złomu. Policja wiedząc, że z poligonu zginęły maszyny już jechali na miejsce. Właściciel skupu złomu zaczął się dopytywać o dowód zakupu od wojska. Wtedy złodzieje uciekli bojąc się zatrzymania. Wpadli niedługo po ucieczce ze skupu złomu.

Trzej rabusie nie przyznali się do winy.

Inaczej było z żołnierzem. Dokładnie opowiedział śledczym jak doszło do kradzieży.
Prokuratura wyliczyła, że pomysłowi złodzieje narazili wojsko na straty ponad 70 tysięcy zł. Akt oskarżenia w tej sprawie właśnie trafił do sądu. Wszystkim oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.