- Męczę się tak już od trzech lat - skarży się lokator z Samsonowicza. – Ja sadzę drzewka, podlewam je, pielęgnuję, a tu mi zaraz wjeżdża ekipa z kosiarami i wszystko niszczy. Szlag mnie na to trafia.
Miłośnik drzewek sam zdobywa nowe sadzonki. Przenosi je z miejsc, w których rosną drzewa samosiejki.
- Po drugiej stronie ulicy rosną wierzby, orzech włoski i jarzębina. To ziemia niczyja, a cześć drzewek wyginęła podczas budowy Lidla – opowiada. – Sadzonki albo młode drzewka biorę właśnie stamtąd. Tu mogłyby się zaszczepić i spokojnie rosnąć.
Mieszkaniec bloku przy ul. Samsonowicza z bólem serca patrzy, jak co roku jego młode, rozwijające się dopiero drzewka giną pod kołami kosiarek.
- Robotnicy przyjeżdżają i koszą cały teren, wcale nie zważając na te młode roślinki – opowiada. – Każde drzewko po ich zabiegach ma obdartą korę. A wiadomo, że jak drzewko jest uszkodzone to usycha. - Tu mogłoby być pięknie i zielono – marzy lokator z Samsonowicza. – Żadne z moich drzewek nie ma szansy przetrwać. Urzędnicy skarżą się, że nie mają pieniędzy na sadzonki. Jak człowiek próbuje coś zrobić na własny koszt, to nawet tego nie szanują – denerwuje się mieszkaniec Wrotkowa.
Miłośnik drzewek uparcie sadzi nowe rośliny, choć przyznaje, że jego cierpliwość jest na wyczerpaniu.
- Chciałbym tylko aby ci, którzy koszą tu trawniki, starali się omijać drzewka. Niszczyć jest łatwo, trudniej coś stworzyć. Z tą sprawą zgłosiliśmy się do Wydziału Ochrony Środowiska. Dowiedzieliśmy się, że teren przed blokiem należy do spółdzielni, która jest też odpowiedzialna za koszenie trawników. - Po pierwsze, ten pan nie ma prawa sadzić niczego na terenie, który należy do spółdzielni – powiedziała nam Mariola Kołcz, inspektor z WOŚ. - Jeżeli ktoś sadzi rośliny samowolnie, stają się one własnością spółdzielni. A co za tym idzie, spółdzielnia ma prawo je usunąć bez informowania Wydziału i lokatorów, pod warunkiem, że drzewka nie przekroczyły wieku 5 lat.
Spółdzielnia patrzy przychylnym okiem na lokatorów z własną inicjatywą. - Sadzenie drzewek czy krzewów na własną rękę jest dopuszczalne, jeśli nie przeszkadza to innym mieszkańcom osiedla – tłumaczy Jacek Maj, kierownik działu administracji w spółdzielni im. Nałkowskich. – Ten pan powinien jednak się do nas zgłosić, damy mu siatkę, aby odgrodził drzewka. Wtedy unikną skoszenia.
Jacek Maj tłumaczy, że wszystkie młode drzewka powinny być ogrodzone siatką i palikami. Wtedy z daleka widać, że są tam sadzonki. Tak oznaczone rośliny będą na pewno omijane przez kosiarzy.
- Nasi ludzie używają kosiarek spalinowych i uważają, aby nie niszczyć roślin – dodaje Maj. Kierownik zdradza, że spółdzielnia chce upiększyć osiedle sadząc tam nowe rośliny. Na jesieni pojawi się 1000 nowych krzewów i 150 drzew. - Zatrudnimy także specjalistę od utrzymania zieleni – dodaje. – Już prowadzimy nabór.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?