Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak żyć z alkoholikiem? List Czytelnika

redakcja
redakcja
archiwum
- Witam, piszę do Państwa w geście bezsilności, swojej, rodziny oraz prawa polskiego - czytamy w liście od naszego Czytelnika.

Na początek opiszę swoją rodzinę. Mieszkamy w miejscowości niedaleko Lublina. Mama – z wyższym wykształceniem, stanowisko kierownicze, bez nałogów. Siostra – wyższe wykształcenie, pracuje jak większość młodych Polaków - za granicą. Ja – prowadzę własną działalność gospodarczą.

Teraz zbliżamy się do sedna. Ojciec. Człowiek niegdyś bardzo kreatywny, inteligenty... Dziś? Nawet nie wiem do kogo/czego można GO porównać.

Bo jak można określić kogoś, kto okrada własną rodzinę, oszukuje wszystkich dookoła, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne tam gdzie stoi bądź jak już nie daje rady stać leży.

Powód? Jasny i oczywisty dla wielu rodzin w podobnej sytuacji. ALKOHOL. Picie wszystkiego, co zawiera alkohol od wódki po płyn do spryskiwaczy! Spowodowały, że człowiek, który stanowił dla mnie wzór do naśladowania jest teraz wrakiem.

Pewnie wielu z was czytając ten list pomyślało: "wysłać go na leczenie i po sprawie". Myśleć tak mogą tylko te osoby, które nie mały nigdy problemu alkoholika w domu.

Próby wysłania na leczenie nie zdają egzaminu. Dobrowolnie - nie przynoszą skutku, gdyż na własną prośbę może się wypisać i nikt mu nie może zabronić.

Uzyskanie przymusowego leczenia jest niemającym końca procesem, którego finału nie widać. Potrzeba dni, miesięcy a może nawet lat, by udowodnić przed komisją wszystko, co działo się i dzieje do tej pory.

Cóż z tego, iż wielokrotnie wzywana była policja? Lądował na izbie wytrzeźwień. Ba! Nawet stracił prawo jazdy, oczywiście przez alkohol. Co więcej na sprawę przyszedł PIJANY za co rok temu otrzymał wyrok do odsiadki 2 tygodni aresztu. Oczywiście do tej pory nawet nie spędził tam nawet minuty.

Skutek? Bezkarnie demoluje mieszkanie. Pijany zataczając się i robiąc pod siebie spowodował, że mieszkanie wyremontowane rok temu wygląda, jak melina.

Wstyd zaprosić rodzinę, a co dopiero znajomych czy przyjaciół. Zdemolowany telewizor, meble, armatura.

Przyjeżdżająca policja wzrusza ramionami, robi notatkę i stwierdza, że jako najbliżsi możemy założyć sprawę. Ale będzie to długa batalia.

Oczywiście policja otrzymując zgłoszenie o awanturze przyjeżdża do oddalonego 3 km  od posterunku mieszkania w przeciągu 30 min. Teraz proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy pijany, niepoczytalny człowiek grozi śmiercią dwóm bezbronnym kobietom.

Prawdopodobieństwo jest duże, że spełni swoją groźbę. W takim wypadku policja pewnego dnia może przyjechać, gdy będzie za późno.

Rodzina, która jest zwyczajną rodziną, jak większość w Polsce przez jednego człowieka zostaje postrzegana jako patologiczna.

Przyzwolenie społeczne

Kolejny problem, który chcę poruszyć w temacie jest zakup alkoholu. Polskie prawo zabrania sprzedaży osobom nietrzeźwym alkoholu. A w praktyce?

Ledwo trzymający się na nogach człowiek idzie do sklepu i bez problemu kupuje alkohol. Nie dotyczy to tylko małych osiedlowych sklepików, ale również niestety sieciówek.

Czyżby istniało przyzwolenie społeczne? "Polak nie wielbłąd pić musi?"

Chęć zysku przysłania tym sprzedawcą świadomość i etyczne podejście do sytuacji. Wystarczyło by tylko raz pomyśleć: Czy człowiek, który dzień w dzień jest pijany, pracuje by mieć na alkohol?

Czy może krzywdzi zarówno siebie jak i najbliższych? Może kolejna butelka jest kupiona za pieniądze ze sprzedaży obrączek ślubnych?

Wiem, że dla wielu sprzedawców alkoholik to problem, który znika wraz z zamknięciem się za nim drzwi. Jednak dla wielu rodzin, w podobnej sytuacji do naszej, to nierówna walka o normalne życie.

Jako mąż i ojciec powinien zawsze budzić szacunek i być wzorem. Jednak w takiej sytuacji jedynym wyjściem jest eksmisja. Tylko, że doprowadzić do niej w naszym kraju niezwykle trudno.

Bo człowiek, który za nic ma rodzinę, znęca się nad nią psychicznie, niszczy życie swoje i najbliższych, może to robić będąc praktycznie nietykalnym. Ponieważ eksmisja to kolejna papierologia, która przeciąga się w nieskończoność. A każdy dzień, każda godzina, ba każda minuta z takim człowiekiem powoduje pogorszenie stanu psychicznego.

Czy rzeczywiście rodzina musi cierpieć najbardziej przez kogoś takiego? A Polskie prawo przygląda się jak by z boku.

Z poważaniem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto