Pani Danuta kupiła lodówkę w styczniu w sklepie RTV Euro AGD przy ul. Zana w Lublinie. Pracownicy dostarczyli sprzęt do jej mieszkania.
– Postawili ją, podali kartkę i kazali podpisać, że towar został dostarczony prawidłowo – relacjonuje pani Danuta. – Następnego dnia zaczęłam ją myć i wtedy zauważyłam, że uszczelka jest wadliwa.
Kobieta poszła do sklepu i złożyła reklamację.
– Powiedzieli, że trzeba czekać. Wstrzymałam się aż do maja, kiedy lodówka zaczęła śmierdzieć. Wtedy pracownik wyjaśnił mi, że nikt do mnie nie przyjechał, bo serwis rozwiązał umowę ze sklepem –tłumaczy pani Danuta.
Dopiero po tej wizycie kobietę odwiedził fachowiec, który obejrzał lodówkę. Potwierdził, że towar jest wadliwy, ale na tym problemy się nie skończyły.
– Stwierdził wtedy, że karta gwarancyjna nie jest podbita. Z kolei w sklepie nie chcieli mi jej podbić. Zrobili to dopiero wtedy, gdy zapytałam, jakim prawem przyjęli moją reklamację w styczniu – mówi nasza Czytelniczka, która zażądała wymiany sprzętu na nowy.
Kobieta zwróciła się o pomoc do miejskiego rzecznika konsumentów.
Rzecznik w czerwcu skierował do właściciela sklepu pierwsze pismo z prośbą o rozwiązanie problemu. Nie podziałało. Kolejne pisma też nie przyniosły efektu. Rzecznik przyznaje jednak, że sklep nawet przed sądem może nie zgodzić się na wymianę towaru na nowy.
– Ta sprawa nie budzi wątpliwości co do tego, że lodówka jest wadliwa – podkreśla Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. – Sąd nie będzie tego rozpatrywał. Przedmiotem sprawy może być to, czy żądanie, które wyraziła konsumentka jest zasadne.
Według firmy Euro-net, do której należy sklep, dopiero majowe zgłoszenie pani Danuty zostało zarejestrowane w systemie jako reklamacja.
– Po oględzinach potwierdzono, że uszczelka jest wadliwa i wymaga wymiany. Takie informacje ze sklepu trafiły do Działu Obsługi Klienta, który z kolei na tej podstawie odpisał klientce, a potem rzecznikowi konsumentów, że chce sprzęt naprawić – wyjaśnia Tomasz Siedlecki, dyrektor ds. marketingu w firmie Euro-net Sp z o.o.
Firma tłumaczy, że klientka nie zgadzała się na naprawę.
– Dopiero 29 września wyraziła zgodę na naprawę lodówki. Sprawa została przekazana do lubelskiego serwisu, jednak okazało się, że ten oddział nie naprawia lodówek. To wprowadziło dodatkowe opóźnienie, a wizyta właściwego serwisu została umówiona na 26 października – tłumaczy Tomasz Siedlecki.
– Niestety naprawa nie została przeprowadzona. Obecnie sprawa została wznowiona i wkrótce serwis się tym zajmie.
Równocześnie dyrektor przeprasza w imieniu firmy za opóźnienia w naprawie.
Na wymianę lodówki, na której najbardziej zależało pani Danucie, szans jednak nie widać.
Przeczytaj inne ciekawe interwencje na naszych łamach:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?