Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia ulicy Peowiaków na zdjęciach i we wspomnieniach lokatorów

Małgorzata Szlachetka
Budowa wodociągów i kanalizacji przy ulicy Szpitalnej (w dawnym klasztorze wizytek był lazaret wojskowy). Tak nazywała się od około 1880 roku do 1934 roku, gdy stała się ulicą Peowiaków.
Budowa wodociągów i kanalizacji przy ulicy Szpitalnej (w dawnym klasztorze wizytek był lazaret wojskowy). Tak nazywała się od około 1880 roku do 1934 roku, gdy stała się ulicą Peowiaków. Z archiwum Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie
Zapiski hrabiny Janiny Ścibor-Rylskiej odnaleźli w 2008 roku nowi mieszkańcy kamienicy przy ulicy Peowiaków. Leżały w drewnianej komodzie, obok książek po francusku i przedwojennych bombonierek. Janina Ścibor-Rylska wprowadziła się do kamienicy po I wojnie. Wtedy to była ulica Szpitalna.

Na wystawie „Historia ulicy Peowiaków” będzie można zobaczyć notes hrabiny z 1942 roku. Spisywała w nim, piórem, bieżące wydatki. I tak, na „ciastka figowe od pana Rozmusa” wydała 606 złotych, „szpilki do gramofonu i papier do pakowania” kosztowały ją 1420 złotych, a pod pozycją „odprawa za ubezpieczenie” za miesiąc styczeń znalazła się kwota 2947 złotych. Odnotowała też premię w wysokości 50 złotych dla niejakiej pani Paszycowej.

Dzięki zapiskom hrabiny mamy też pewną orientację, co do wysokości okupacyjnych cen. Na „węgiel ze zniesieniem” trzeba było wysupłać 490 złotych, a „dowóz skrzyni ze zniesieniem” kosztował 35 złotych.

Organizatorzy wystawy „Historia ulicy Peowiaków” szukali informacji o Janinie Ścibor-Rylskiej. Niewiele jednak udało się ustalić. Hrabina mieszkała sama. Podobno przeniosła się do Lublina po tym, jak straciła majątek. Sąsiedzi zapamiętali jej wykwintne kapelusze zdobione piórami, bo nikt na ulicy takich nie miał.

- Moja teściowa, jeszcze jako mała dziewczynka, chodziła do mieszkania hrabiny, żeby grać na pianinie - wspomina obecna właścicielka notesu.

„Obok fragmentów wspomnień osób związanych z ulicą oraz ogłoszeń pochodzących z dawnej prasy na wystawie będzie można zobaczyć fotografie, które stanowią główny szkielet opowieści o ulicy Peowiaków i są bez wątpienia jej najważniejszym elementem” - czytamy w zapowiedzi wystawy organizowanej przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Lublinie.

Osiemnaście plansz z archiwalnymi zdjęciami zostanie pokazanych w gmachu, który jest jednym z bohaterów opisywanej ekspozycji. Chodzi o dawny zespół powizytkowski, który obecnie jest siedzibą Centrum Kultury w Lublinie. Był czas, że klasztor został zamieniony na szpital wojskowy, a nawet przebudowany na cerkiew.

Na wystawie będzie fotografia, pochodząca z prywatnych zbiorów, na której mamy zabytek z tego okresu: w kadrze znalazła się jedna z cerkiewnych kopuł i mur, na którym znajduje się szpitalna tablica informacyjna. Ulica prowadząca do wejścia oczywiście wyłożona jest kocimi łbami.

- To zdjęcie udostępnił nam kolekcjoner, który prowadzi stronę internetową o cerkwiach na terenie Polski. Z jego zbiorów pochodzi też pocztówka z wizerunkiem cerkwi, która kiedyś była przy ulicy Szpitalnej, w 1934 roku przemianowanej na Peowiaków (na 20-lecie Polskiej Organizacji Wojskowej - dop. red.) - wyjaśnia Agata Kowalska z Miejskiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego, która przygotowała wystawę wspólnie z Martą Horabik - Piasecką.

Wystawa będzie prezentowana do 30 listopada w Galerii Okna, I piętro Centrum Kultury, Peowiaków 12, wstęp wolny.


Zobacz także: Targi "Było nie minęło" w Lublinie

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto