Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górki Czechowskie - poligon dla małoletnich piromanów

Paweł P.
Paweł P.
Nawet kilkakrotnie w ciągu dnia podpalane są trawy na dawnym poligonie na Górkach Czechowskich. W większości przypadków do tych pożarów przyczynia się młodzież.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Największy tegoroczny pożar w tym miejscu, który wybuchł 8 marca, gasiło 10 zastępów straży pożarnej. Łącznie ok. 50 strażaków. Zapoczątkowało to coroczny sezon wypalania traw.

W chwili obecnej lubelscy strażacy do pożarów traw wyjeżdżają nawet 50 razy dziennie, w tym kilkakrotnie na ulicę Poligonową. Jeden ze strażaków przyznaje: - W tym miejscu moglibyśmy praktycznie dyżurować. Niejednokrotnie było tak, iż nie zdążyliśmy wrócić do jednostki, a było kolejne wezwanie w to samo miejsce. Pamiętam sytuację że gasiliśmy w jednym miejscu a zaczynało się palić z drugiej strony poligonu. Potem znowu w następnym miejscu i tak w kółko.

Okazuje się, że sprawcami większości tych podpaleń jest spędzająca na poligonie wolny czas młodzież.

- Oni nawet nie uciekają, podkładają ogień a potem stoją kilka kroków dalej i przyglądają się akcji gaśniczej – dodają strażacy. Dzieciaki się nudzą, brakuje im zajęcia więc przychodzą im do głowy takie głupie i niebezpieczne zabawy. Najgorsze jest to, że w praktyce nie można nic im zrobić. Jeżeli się nie złapie takiego za rękę to nie można mu nic udowodnić. To jak zabawa w ciuciubabkę. Można by tu postawić kogoś do pilnowania, lecz przy tak rozległym i otwartym terenie też raczej by się to nie sprawdziło.

Wyjazd jednego zastępu strażaków kosztuje około tysiąca złotych.

Łatwo przeliczyć jakie ogromne koszty są niepotrzebnie ponoszone. Lecz podpalenia traw to nie tylko wyrzucane w błoto pieniądze. Zagrożone jest bezpieczeństwo pobliskich mieszkańców oraz kierowców.

- Podczas pożaru w dzień kobiet zmuszeni byliśmy zamknąć dla ruchu ulicę Poligonową. Było tak duże zadymienie że zagrożone było bezpieczeństwo. Istniało ryzyko, że ze względu na ograniczoną widoczność dojdzie do wypadku lub potracenia pieszego - wyjaśniają strażacy.

O swoje bezpieczeństwo drżą także mieszkańcy pobliskich zabudowań.

- Kilka razy już się zdarzało że ogień sięgał naszych domów - mówi pani Barbara, mieszkanka jednego z okolicznych domków jednorodzinnych. Najgorzej jest jak wieje wiatr, gdyż wtedy ogień przenosi się błyskawicznie. Boimy się zasnąć gdyż często pali się nawet w nocy. Niech ktoś nie zauważy pożaru, straż przyjedzie zbyt późno i tragedia gotowa. W tamtym roku ogień przeniósł się na altanki w których mieszkali bezdomni. Całe szczęście że nikogo nie było w środku gdyż spłonęli by żywcem- dodaje

Informację potwierdzają strażacy. - Wzdłuż ulicy Poligonowej znajdowały się ogródki działkowe. Na większości z nich stały altanki lub podobnego typu zabudowania. Niestety praktycznie wszystkie spłonęły. Głównie przyczyną były podpalenia traw, gdzie ogień przenosił się na te zabudowania.

Pomimo apeli, problem wypalania traw pojawia się każdego roku.

Wystarczy że zniknie śnieg, słońce osuszy glebę i strażacy praktycznie całą dobę spędzają na wyjazdach do tego typu pożarów. Nie pomagają liczne akcje uświadamiające wśród społeczeństwa, o tym jak jest to szkodliwe dla środowiska naturalnego. Podpalaczy nie odstrasza również to, że wypalanie suchych traw czy nieużytków zagrożone jest karą pozbawienia wolności lub wysoką grzywną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto