Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Godzinami był na mrozie, mieszkańcy dwukrotnie wezwali policję. Psa z balkonu zdjęli w końcu strażacy

Rafał Gliński
Rafał Gliński
zdjęcie poglądowe
zdjęcie poglądowe Tomek Koryszko
Na balkonie przy ul. Chodźki w Lublinie był zamknięty czworonóg. Od wielu godzi przebywał w ujemnej temperaturze. Pies ujadał, ale nie został wpuszczony do środka. Zaniepokojeni mieszkańcy wezwali policję.

Funkcjonariusze przyjechali na miejsce w nocy z piątku na sobotę 28 listopada, jednak nie dostali się do zwierzęcia. W mieszkaniu nie było nikogo. Nie udało się również skontaktować z żadnym z domowników. Policyjny patrol odjechał.

Na tym się nie skończyło
Dwie godziny później sąsiedzi zorientowali się, że coś jest nie tak. Zwierzę przestało szczekać i praktycznie się nie ruszało. Policjanci ponownie zostali zawiadomieni o sprawie. Tym razem nie przybyli jednak sami. Mundurowi o pomocy poprosili straż pożarną.

– Na miejsce przyjechał jeden zastęp. Strażacy nie zastali nikogo w domu, więc dostali się na balkon przy pomocy drabiny strażackiej – relacjonuje st. kpt. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. I dodaje: – Wycieńczony pies został bezpiecznie sprowadzony na ziemię i przekazany policji.

Zwierzęciu groziła śmierć z wyziębienia?
Czworonóg trafił do schroniska. Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie. Muszą ustalić, czy życie zwierzęcia, z powodu wychłodzenia, na skutek nieodpowiedzialności opiekunów, nie zostało zagrożone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto