Funkcjonariusze przyjechali na miejsce w nocy z piątku na sobotę 28 listopada, jednak nie dostali się do zwierzęcia. W mieszkaniu nie było nikogo. Nie udało się również skontaktować z żadnym z domowników. Policyjny patrol odjechał.
Na tym się nie skończyło
Dwie godziny później sąsiedzi zorientowali się, że coś jest nie tak. Zwierzę przestało szczekać i praktycznie się nie ruszało. Policjanci ponownie zostali zawiadomieni o sprawie. Tym razem nie przybyli jednak sami. Mundurowi o pomocy poprosili straż pożarną.
– Na miejsce przyjechał jeden zastęp. Strażacy nie zastali nikogo w domu, więc dostali się na balkon przy pomocy drabiny strażackiej – relacjonuje st. kpt. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. I dodaje: – Wycieńczony pies został bezpiecznie sprowadzony na ziemię i przekazany policji.
Zwierzęciu groziła śmierć z wyziębienia?
Czworonóg trafił do schroniska. Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie. Muszą ustalić, czy życie zwierzęcia, z powodu wychłodzenia, na skutek nieodpowiedzialności opiekunów, nie zostało zagrożone.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?