Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie kibice z tamtych lat?

Tomasz Bieduń
To że Start przegrał z Siarką Tarnobrzeg na własne życzenie, to jedno. Ale to, że koszykarze Dominika Derwiszanie dostali pomocy od publiczności, to drugie.

W pewnym momencie około dziesięcioosobowa grupa kibiców w Tarnobrzega była głośniejsza od ponad 700 lubelskich gardeł... Kto wie, czy gdyby w hali MOSiR nie panowała przez większość meczu grobowa cisza, a fani wsparliby lublinian w najtrudniejszych chwilach, to wynik starcia nie byłby inny.
- Bardziej mamy pretensje do siebie, nie do publiczności. To my zawaliliśmy ten mecz i musimy winić siebie - mówi Michał Sikora, kapitan Olimp-Startu.

Owszem, Start zawalił ten mecz, ale nie zmienia to faktu, że przez jego większą część prezentował dobry basket. Poziom lubelskiej koszykówki jest słabszy od tego, który mieliśmy w latach 90., ale nie ma co narzekać. Zespół trenera Derwisza gra solidną koszykówkę, jest nadzieją na to, że nie musimy być skazani na szarzyznę oraz przeciętność i któregoś dnia nawet starzy koneserzy pamiętający dawne czasy będą mogli z uznaniem grę lublinian oklaskiwać.

Ludzie doceniają zresztą Start już teraz, bo w tym roku frekwencja na meczach wzrosła dwukrotnie! Szkoda jednak, że brakuje głośnego dopingu, choćby takiego, z jakim mieliśmy do czynienia w decydującym o awansie do pierwszej ligi meczu z UMKS Kielce.

Grobowa atmosfera wywołała nawet poruszenie wśród naszych Czytelników, którzy dzwonili do nas, aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami. - Na koszu nie byłem od lat, teraz słysząc, że podniósł się jego poziom postanowiłem znowu odwiedzić halę MOSiR. Poziomem sportowym się nie zawiodłem, bo gra Startu rzeczywiście nie wygląda źle, no ale ta cisza? Synowie pytali mnie, czy my przyszliśmy na mecz szachowy. Co to się porobiło... - żali się pan Krzysztof.

Brak emocji okazywanych przez fanów wynika prawdopodobnie z tego, że są oni rozpieszczeni koszykówką na najwyższym poziomie. Oglądanie NBA czy Euroligi należy do codzienności. Kiedyś tak nie było, a hala MOSiR - fakt faktem goszcząca ekipy ekstraklasy - była prawdziwym piekłem dla drużyn przyjezdnych. - Pewnie, że fajniej by było, gdyby kibice nas mocniej wspierali. Ale to już kwestia ich podejścia do tematu. Jeśli mają ochotę po prostu przyjść i oglądać koszykówkę, to mają do tego prawo - przekonuje Sikora.

Trudno się spodziewać, aby gardła zdzierali byli gracze czy trenerzy, którzy zasiadają na trybunach. Ale przecież w grupie 700-800 osób znajdziemy większość zwykłych zapaleńców koszykówki. W ubiegłych sezonach, gdy Start prezentował dużo gorszy poziom, regularny doping organizowała garstka kibiców. Nie było ich wielu, potrafili jednak poderwać w ważnych momentach pozostałą część publiki. Szkoda, że teraz ci zapaleńcy gdzieś przepadli...

Po potyczce z Siarką ponoć nawet jeden z koszykarzy Startu miał żal do fanów, że ci nie wsparli drużyny. On i jego koledzy mogą z zazdrością patrzeć choćby na graczy Motoru. Lubelscy piłkarze, choć przegrywają seryjnie, mogą co mecz liczyć na głośny doping swoich fanów. I co by złego o nich nie mówić, to trzeba przyznać, że tworzą wspaniałą atmosferę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto