Gazela zostanie w depozycie

- Chcemy zwrócić uwagę organizatorów na nieetyczne działania firmy, którą wyróżnili tą prestiżową nagrodą biznesową - mówił Andrzej Borys, przewodniczący Sierpnia '80.

Niestety, na gali zabrakło przedstawicieli wyróżnionej spółki. - Kontaktowaliśmy się z zarządem. Do końca wahali się, czy przyjechać i wytłumaczyć tę kwestię. O godz. 17, czyli dosłownie na godzinę przed galą, zadzwonili z informacją, że się nie pojawią. Częściowo rozumiemy ich decyzję. Tej firmie nie potrzeba aktualnie więcej rozgłosu - wyjaśniał Wojciech Kowalczuk, kierownik działu dodatków Pulsu Biznesu.

Wprawdzie zarządu spółki nie było, ale związkowcy nie odjechali z niczym. Przedstawiciele Pulsu Biznesu, organizatora gali, wyszli do pikietujących, aby wyjaśnić niewygodą sytuację.

- Rozumiemy państwa rozgoryczenie i niepokój. Pragniemy jednak podkreślić, że ta nagroda przyznana została za lata 2006, 2007 i 2008. Na razie Gazela zostanie u nas w depozycie. Jedyne co możemy zrobić, to przyglądać się rozwojowi sytuacji. Będziemy o nich pisać i monitorować. Zależy nam, aby nasz ranking był czysty i etyczny - tłumaczył pikietującym Wojciech Kowalczuk.

Ostatecznie organizatorzy Gazel Biznesu doszli do porozumienia ze związkowcami.- Jesteśmy zadowoleni z tych rozmów i zachowania organizatorów. Ustaliliśmy, że w ciągu dwóch dni wyślemy do nich oficjalne pismo, w którym przedstawimy wszystkie nasze zastrzeżenia. W końcu nie zależy nam na tym, by stać tu z transparentami, tylko na miejscach pracy dla tych ludzi i regularnych wynagrodzeniach - mówił Andrzej Borys.

Kilka godzin przed galą Krzysztof Kozyra, dyrektor handlowy Świdnik Trade, spotkał się z przedstawicielami związku zawodowego. - Zapewnił nas, że w tym tygodniu wszystkie pensje za styczeń będą wypłacone. Do 22 marca dostaniemy pieniądze za luty. A od kwietnia wypłaty mają być regularne - relacjonował rozmowę Grzegorz Kołodziejczyk, wiceszef koła Sierpnia '80 w Świdnik Trade.

Większość załogi wątpi jednak w te zapewnienia. - My w to nie wierzymy. To nie pierwsza sytuacja tego typu. Mówią, obiecują i nic z tego nie wychodzi. Kiedy rządzi Kozyra, Snopek i Władysiuk, to wszystko jest możliwe, ale na pewno nie terminowe wypłaty - oburzali się pracownicy.

- Nastroje są nerwowe. Załoga jest poirytowana. Jednak po tych rozmowach jest jakieś światełko w tunelu - uspokajał niezadowolonych kolegów Grzegorz Kołodziejczyk.