Galeria Saska zaprasza na wystawę zdjęć Tomka Sikory (ZDJĘCIA)

Galeria Saska usytuowana jest wzdłuż Al. Racławickich na ogrodzeniu okalającym Ogród Saski. Tym samym kontynuuje ona działalność Galerii na Płocie. Niezwykle ciepło przyjęli ją zarówno mieszkańcy miasta, jak i odwiedzający je turyści. Ideą przyświecającą obydwu przedsięwzięciom jest ciągłe poszerzanie oferty kulturalnej Lublina oraz angażowanie coraz szerszych kręgów mieszkańców do głębszego uczestnictwa w kulturze.

W wernisażu wystawy, który odbył się kilka dni temu w Sali Lubelskiej Hotelu Mercure, uczestniczył Prezydent Miasta Lublin Krzysztof Żuk, kurator wystawy prof. Leszek Mądzik oraz Piotr Franaszek, dyrektor Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. To właśnie ta instytucja jest od tego roku nowym organizatorem wystaw w tej jakże oryginalnej i niepowtarzalnej scenerii.

W Galerii Saskiej można obejrzeć 60 prac Tomka Sikory. - Fenomenem Fotografii jest zatrzymanie czasu, chwili, momentu, gestu trwającego zaledwie ułamek sekundy – przekonuje Tomek. – Zapisujemy coś, co umyka naszej uwadze w ciągłym rejestrowaniu wydarzenia okiem. Obrazy w ilości nieskończonej nakładają się na siebie, gdy idziemy tłoczną ulica Istambułu, Sao Paulo, Paryża czy Warszawy. Pamięć nie jest w stanie zarejestrować każdej klatki, elementu ciągłego obrazu - dodaje.

Artysta wielokrotnie nagradzany był za kreatywność w fotografii, a dwukrotnie wybierano go fotografem reklamowym roku w Australii, gdzie mieszkał przez wiele lat. Jest on autorem międzynarodowych kampanii reklamowej dla Hoteli Sheraton, Intercontinental, a także dla linii lotniczych Singapore Airlines i firmy Reebok. W 2001 roku artysta powołał do życia, wraz z Andrzejem Świetlikiem, Galerię Bezdomną, promującą w wielu krajach fotografię niezależną. W 2008 roku nakładem wydawnictwa ZNAK ukazał się album „Tomek Sikora światłoczuły”, zawierający kilkaset zdjęć oraz wiele anegdot artysty.

- Mały aparat na wysokości biodra, wytężona obserwacja tego, co się dzieje wokoło, koncentracja i zdolność przewidywania, a zwłaszcza refleks, pozwalają nam upolować ten moment jedyny – twierdzi fotograf - zatrzymać czas, kiedy człowiek przybiera szczególny grymas, zatarty w rzeczywistości przez to, co się działo „przed” i dzieje „po”. Te relacje międzyludzkie: od radości aż po gniew, niezwykłe gesty ciała, mogą być wyłapane, zatrzymane i zarejestrowane przez mały, niepozorny, a więc prawie niewidoczny aparat – idealne narzędzie do wyłapania wyjątkowych momentów życia miasta – uzupełnia.

- Bardzo lubię tę uliczną galerię, a lubię z tego powodu, iż można ją zwiedzać... jadąc na rowerze – informuje zapalony rowerzysta Tomasz z Kalinowszczyzny. – W weekendy jeździmy z żoną, córką i synkiem po mieście, pokazując dzieciom różne zakątki, które w dni powszednie są bardzo zatłoczone. A tutaj jedziemy sobie 3-4 razy wzdłuż ogrodzenia Parku Saskiego, podziwiamy fotografie, kontemplujemy, a potem w trakcie rodzinnego głosowania wybieramy 3 najlepsze. Ot, taka zabawa – dodaje.

- Powstaje seria zdjęć ulicznych – konkluduje Tomek Sikora. Szczegółowa analiza tych obrazków przekonuje mnie raz jeszcze, że fotografia nie jest odbiciem rzeczywistości. Jest natomiast kreatorem anegdot, które budujemy na podstawie relacji miedzy poszczególnymi elementami obrazu. Na jednym zdjęciu pojawiają się nieznani sobie ludzie, którzy jednak przez sam fakt istnienia w jednym kadrze tworzą pozorne, nie istniejące w rzeczywistości relacje. Szczegółowa analiza każdej fotografii pozwoli nam na zbudowanie własnej, unikalnej anegdoty – dodaje.

Wystawa będzie dostępna dla odwiedzających do 26 lipca tego roku.