Finansowa dyscyplina KMŻ

- Mam nadzieję, że przed nami ciekawy sezon z miłym zakończeniem - rozpoczął Zbigniew Wojciechowski, prezes KMŻ. - Tym bardziej że nie skończyliśmy jeszcze podpisywania kontraktów. Liczę, że naszym liderem będzie Karol Baran, ale długo walczyliśmy także o Mariusza Puszakowskiego i wiążemy z nim duże nadzieje - dodaje.

Klub planuje uzupełnić kadrę o seniorów i trzech juniorów. W gronie żużlowców, z którymi prowadzone są negocjacje, nie ma Anglika Joe Screena. - Rozmawiamy z dużo ciekawszymi zawodnikami. Mamy przykre doświadczenia z poprzedniego sezonu i teraz wystrzegamy się Anglików - przyznał Rafał Wilk, trener lubelskiej drużyny.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do KMŻ mogą trafić aktualny młodzieżowy mistrz Słowenii Matija Duh, który w poprzednim sezonie podpisał kontrakt w Łodzi oraz Szwed Daniel Davidsson. Klub rozmawia także z Australijczykiem Tyronem Proctorem i juniorem Marcelem Kajzerem.

Drzwi nie zostały zamknięte również przed Tomaszem Piszczem. - Pewnie zostaniemy przy swoich racjach co do sezonu 2009, ale to nie wyklucza naszej współpracy w tym roku. Wola z obu stron jest - twierdzi Dariusz Sprawka, dyrektor KMŻ. - Musi być jednak spełniony jeden podstawowy warunek - tajemniczo dodaje Wojciechowski.

W rozmowach z zawodnikami działacze kierowali się przede wszystkim możliwościami finansowymi. - Nie podpisywaliśmy kontraktów, które nie miały pokrycia w realnej gotówce. Musieliśmy dbać o przyszłość klubu. Dyscyplina finansowa była dla nas najważniejsza - twierdzi Sprawka.

Przed 31 stycznia, gdy kończy się okres podpisywania kontraktów, kadra powiększy się o kilka nazwisk, ale będą to tylko umowy warszawskie. - Jest to gest dobrej woli wobec zawodników i ich menedżerów - przyznaje Sprawka. Dzięki takim umowom zawodnicy będą mogli szukać sobie klubu, do którego przejdą na zasadzie wypożyczenia.

Uzupełniony został skład zarządu. Rolę skarbnika pełni teraz Henryk Pidek. Natomiast na marcowym walnym klub chce powiększyć zarząd o dwóch przedstawicieli sponsorów.

Nikła pomoc miasta

Prezes KMŻ nie ukrywa rozczarowania niewielką pomocą finansową ze strony miasta. - Z naszych informacji wynika, że na pierwsze półrocze otrzymamy tylko 105 tys. złotych. To zaledwie 1/5 tego, czego oczekiwaliśmy. 210 tys. zł na cały sezon to skandalicznie mało. Apeluję do prezydenta i radnych; jeśli nie chcą, żeby powtórzyła się historia i żużel znowu przestał istnieć, pomoc musi być większa - twierdzi Zbigniew Wojciechowski. Budżet KMŻ w 2009 roku wyniósł 1 milion 320 tys. złotych. Gdyby klub walczył w finale o awans, kwota urosłaby do 1,5 miliona. Wpływy z biletów pokrywają jedynie 25 procent wydatków.