MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Filipek: Nie chcą mnie, bo jestem chory

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Zapukali do czterech przedszkoli i otrzymali decyzje odmowne. Rodzice 4-letniego Filipa chorego na cukrzycę mają żal do pedagogów. – Synek choruje, jest dyskryminowany – mówią.

Teraz sprawie przyjrzy się wojewoda.

- Chcielibyśmy, żeby nasz syn miał kontakt z rówieśnikami, ale żadne przedszkole nie chce zająć się dzieckiem z cukrzycą. Wyjątkiem jest przedszkole prywatne, ale to jest dla nas zbyt drogie – mówią Dorota i Paweł Skoczylas.

Rodzice Filipka próbowali go zapisać do w kilku placówek.

– Niestety Filip nie dostał się ani do przedszkola na ul. Elektrycznej, ani Pogodnej. Nie chciano go też na Męczenników Majdanka i Wierzbowej. Wszędzie słyszeliśmy to samo: brak miejsc – opowiada mam chłopca. – Naszym zdaniem, nauczyciele po prostu boja się opiekować chorym dzieckiem.

Wcześniej państwo Skoczylas byli też w przedszkolach katolickich.

Tu też Filipka odesłano z kwitkiem. – Nasz syn ma prawo normalnie funkcjonować – twierdzi pani Dorota. Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie. – Wyjaśniliśmy rodzicom chłopca, że nie mamy już wolnych miejsc - usłyszeliśmy w Przedszkolu nr 32 przy ul. Wierzbowej. – Filip nie jest wyjątkiem. Miejsc nie starczyło dla ponad pięćdziesięciorga maluchów. Spośród 4-latków przyjmowaliśmy tylko rodzeństwa oraz dzieci samotnych matek.

Zdesperowani rodzice napisali list z prośba o pomoc do wicewojewody. – Opisaliśmy naszą sytuację. Nie wiemy, co dalej robić – mówią Skoczylasowie.

- Zajmiemy się tą sprawą. Najpierw musimy jednak przyjrzeć się sytuacji, dokładnie wszystko przeanalizować – tłumaczy Małgorzata Tatara, rzeczniczka wojewody. – Jeżeli doszło do dyskryminacji, będziemy interweniować. Henryka Strojnowska, wicewojewoda lubelska już wcześniej zabierała głos w podobnych przypadkach. – Absolutnie niedopuszczalnym jest fakt, aby odmówić choremu dziecku przyjęcie do placówki wychowawczej – mówiła. – Nie ma żadnych przeciwwskazań medycznych, żeby takie dzieci nie mogły chodzić do szkoły czy przedszkola. Wręcz przeciwnie, powinny przebywać z rówieśnikami.

Urząd wojewódzki rozesłał specjalny apel do lubelskich szkół i przedszkoli.

– Placówki, pełniące rolę wychowawczą powinny być przyjazne dzieciom, uczyć otwartości i tolerancji , a nie dyskryminacji – tłumaczyła wicewojewoda Strojnowska.
Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papszun ponownie trenerem Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto