Do Lublina zjechało kilkudziesięciu producentów zdrowej i smacznej żywności, charakterystycznej dla różnych regionów Polski. Swoje wyroby zaprezentowali m.in. wytwórcy z Kościeliska, Żywca, Łomży, czy Tyńca.
- Przejechałem 370 km, by zaoferować lublinianom swoje rybki – tłumaczył Ryszard Siudy z Tresny nad jeziorem Żywieckim, którego stoisko uginało się pod ciężarem wędzonych pstrągów, węgorzy, jesiotrów, miętusów i sumów. – Ryby przygotowujemy w drewnianej wędzarni opalanej drzewem liściastym. Dlatego ich smak jest niepowtarzalny. Naszym specjałem jest polędwica z suma. Sto gram tego przysmaku kosztowało 12 zł.
Kolejka ustawiała się także do chlebów. Na stoiskach można było znaleźć m.in. pieczywo razowe, orkiszowe i żytnie. Smakosze mogli spałaszować pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym. – Przywieźliśmy tylko chleb robiony na naturalnym zakwasie bez przyspieszaczy i barwników – wyjaśniała Nela Stępień z Piekarni-eko. – W kilka godzin sprzedaliśmy tyle, ile mieliśmy na dwa dni!
Duże bochenki można było kupić za ok. 8 zł.
Na straganach można było znaleźć także kozie sery, podhalańskie oscypki, kiełbasy, szynki i pasztety, ciasta, pierogi i robione domowymi sposobami przetwory z owoców i warzyw. Uwagę przyciągały nalewki i miody pitne. Atrakcją były wina, syropy i soki wyrabiane przez zakonników z Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.
Coś dla siebie znaleźli także amatorzy ziół i herbat Wśród specjałów nie zabrakło także zagranicznych smakołyków, takich jak sery francuskie. Płaciło się za nie słono, bo kilogram pachnącego sera kosztował nawet do 100 złotych.
Marta Ćwik
Zobacz także:
"Festiwal Smaków" (foto)
**
W Lubelskiej Galerii "Gala" jeszcze dzisiaj można wybrać się na degustację i zakupy tradycyjnych wyrobów z różnych regionów Polski.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?