MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal Jazz Bez w Lublinie. Relacja z koncertu Contemporary Noise Sextet

Redakcja
Dominik Kleszko
Mamy za sobą drugi dzień festiwalu Jazz Bez 2011. Tak licznego zainteresowania chyba nie spodziewali się nawet sami organizatorzy. 3 grudnia o godz. 20 w Warsztatach Kultury wystąpił Contemporary Noise Sextet.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Sala widowiskowa wypełniła się po brzegi. Potrzebne było organizowanie dodatkowych miejsc dla licznie przybyłych Lublinian.

Rolę siedzisk odegrały materace ustawione tuż przed artystami. Pozwoliło to na bliskie obcowanie z muzyką zespołu, która tego wieczoru w połączeniu z nastrojową oprawą wizualną zabrzmiała niesamowicie.

Contemporary Noise Sextet wykonało głównie kompozycje z ostatniej, wydanej na początku roku płyty „Ghostwriter’s Joke”.

Widać było, że to co robią sprawia im przyjemność. Grali na luzie. Wplatali w swoje utwory fragmenty tradycyjnych polskich piosenek i żartów muzycznych. Usłyszeliśmy między innymi „Sto lat” i jeżeli dobrze usłyszałem motyw z serialu „Czterej pancerni i pies”.

Zachwycała sekcja dęta, od której dźwięków cierpła skóra. Gitarzysta, chociaż już na początku koncertu pękła mu struna, wydawał się grać jak natchniony. Nie można zapomnieć o kontrabasiście, subtelnym brzmieniem uzupełniającym partie wiodących instrumentów.

Zresztą o każdym z sekstetu trzeba by było napisać w samych superlatywach. Trudno jest opisać tak różnorodną kombinację energetycznego jazzu i muzyki filmowej. Tego trzeba po prostu posłuchać.

Wychodziły im też skromne próby nawiązania kontaktu z publicznością. Krótka opowieść o ukraińskich drogach i przejściu granicznym, na którym muzycy czekali 5 godzin jadąc do Lublina, spotkała się ze zrozumieniem zebranych. Dzień wcześniej muzycy wystąpili bowiem we Lwowskiej Filharmonii w ramach ukraińskiej części festiwalu.

Znany dziennikarz Paweł Kostrzewa napisał, że CNS na żywo prezentuje się lepiej niż Bonobo, Anna Calvi i Fink. Nie widziałem żadnego z trójki wymienionych przez niego wykonawców, ale po lubelskim występie projektu braci Kapsa czuję, że nie przesadza z tym porównaniem.

Dla mnie był to jeden z najlepszych koncertów jakie widziałem w tym roku. Dałem się im przekonać do tego stopnia, że wyszedłem z Warsztatów Kultury z zakupionym po promocyjnej cenie winylem „Ghostwriter’s Joke”.

Contemporary Noise Sextet na Festiwalu Jazz Bez wystąpił w składzie:Kuba Kapsa – piano, rhodes, syntezator, Wojtek Jachna – trąbka, Irek Wojtczak – saksofon tenorowy, barytonowy, Kamil Pater – gitara, gitara barytonowa, Patryk Węcławek – kontrabas, gitara basowa, Bartek Kapsa – perkusja.

Wcześniej o godz. 19.00 w ramach cyklu: „Kino bez barier – dokument wokół nas – Jazz” mogliśmy obejrzeć film w reżyserii Tomasza Radziemskiego „Marek Karewicz – człowiek ze złotym obiektywem„.


od 7 lat
Wideo

Viki Gabor - 5 Deresza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto