Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fałszywe cyganki przy Dworcu PKS - nie dajcie się nabrać! (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Marcin W.
Marcin W.
sxc.hu
Niezwykle podstępne postępowanie cyganek, grasujących przy Dworcu Głównym PKS obok hali Nova odczułem dziś na własnej skórze. Straciłem 50 złotych, lecz mogłem stracić dużo więcej!

Niezwykle podstępne postępowanie cyganek, grasujących przy Dworcu Głównym PKS obok hali Nova odczułem dziś na własnej skórze. Straciłem 50 złotych, lecz mogłem stracić dużo więcej!

Wracając do domu, kierując się na dworzec autobusowy, przy hali Nova natknąłem się na cygankę, która poprosiła mnie o dwadzieścia groszy,  gdyż "brakuje jej na mleko dla dziecka". Miała na oko 50 lat, była ubrana w jasną sukienkę, charakterystyczną dla romskich kobiet. Owszem, miałem przy sobie pieniądze, ale odmówiłem i skierowałem się w stronę placu dworcowego. Tymczasem cyganka pobiegła za mną wołając mnie błagalnie, żebym stanął. Nie powiem, mam strasznie miękkie serce, nie potrafię stanowczo postawić na swoim. Usłyszałem od cyganki, że nie chce już ode mnie pieniędzy, ale za to, że się zatrzymałem, powróży mi.

Nie wierzę w karciane wróżby, ale pod presją, jaką wywołały na mnie słowa tej kobiety, zatrzymałem się. Kazała wyciągnąć mi jedną kartę, co uczyniłem. Następnie powiedziała kilka słów o moim domniemanym charakterze i krótki scenariusz miłosny. Dopiero później uświadomiłem sobie, że jest on bardzo uniwersalny i myślę, że pasowałby dla każdego mężczyzny.

Następnie kobieta kazała mi wyjąć jakiś drobny pieniądz i położyć na karcie. "Nic od pana nie chcę, to nie są dla mnie pieniądze, to na cele wróżby" - mówiła. Wyjąłem pięciozłotówkę, którą miałem przygotowaną na autobus. Położyłem na karcie. Kobieta odmówiła nad monetą jakieś dziwne modły i zwróciła mi ją.

W dalszej kolejności poprosiła o banknot. Nie przyznałem się, że mam jakieś papierkowe pieniądze, choć je miałem. Odmówiłem, ale cyganka była nieugięta. Twierdziła, iż wie, że mam grubsze pieniądze. No i niestety - wyjąłem banknot pięćdziesięciozłotowy i zgodnie z poleceniem położyłem go na kartach. Kobieta złożyła banknot w taki sposób, że zrobił się z niego malutki kwadracik i włożyła go pod karty. Wówczas poprosiła o wyłożenie mojej wybranej karty. Takt też zrobiłem. Wtedy usłyszałem jeszcze kilka słów o swojej rzekomej niedalekiej przyszłości.

Tego jednak było mało. Kobieta twierdziła, że wie, iż mam jeszcze jeden banknot. Owszem, miałem ostatni papierkowy pieniądz, jakim było sto złotych. Z drżeniem rąk położyłem go na karcie. Cały czas byłem zapewniany, że te pieniądze nie są dla niej, że nic ode mnie nie chce. Starannie złożyła kolejny banknot i włożyła pod karty. Teraz zapytała, na co chcę moje pieniądze przeznaczyć - na Boga, na szatana, czy na siebie. Powiedziałem, że chcę moje pieniądze otrzymać z powrotem, czyli na siebie. Wówczas odmówiła jeszcze kilka modlitw, rozłożyła dłoń i okazało się, że... pieniądze zniknęły.

Zostałem zapewniony, że ona ich nie ma, że "poszły do Boga", który będzie nade mną czuwał, a dziś o godz. 16 zwrócą mi się. Okropnie się zdenerwowałem. Wpadłem w szał i zacząłem grozić, że zadzwonię na policję. Jednak zatkało mnie, gdy usłyszałem: "Ty mnie tu policją nie strasz, bo zaraz rabanu narobię, że chcesz pan cygankę zgwałcić!"

Tego wszystkiego było już za wiele, pozostało mi tylko złapać się za głowę i z drżeniem rąk prosić o oddanie moich pieniędzy. Po długim przekonywaniu mnie, że kobieta nie ma tych banknotów dostałem propozycję, że ona pożyczy mi sto złotych, a ja jej kiedyś oddam, bo "jeszcze tutaj się spotkamy". Wzięła od drugiej cyganki dwa banknoty pięćdziesięciozłotowe i dała mi zaznaczając, że wówczas zwróci mi się tylko to jedno pięćdziesiąt, które przecież (na Boga!) miała schowane! Zagroziła mi też żałobą w rodzinie. Nie słuchałem tego, czym prędzej odszedłem, pożegnany słowami "szczęść Boże".

Tak też zostałem oszukany i okradziony. Na szczęście tylko na pięćdziesiąt złotych, a nie na całą sumę, którą dałem "na cele wróżby".

Jeśli spotkacie się z taką sytuacją, nie bądźcie tak naiwni, jak ja. Biję się teraz w pierś i zastanawiam, dlaczego ugiąłem się pod presją tej kobiety. Przecież była mniejsza i starsza ode mnie, a jednak...

Uważajcie, nie wierzcie nigdy fałszywym cygankom i ich rzekomym wróżbom! Nie dawajcie im nigdy żadnych pieniędzy, bo po prostu je stracicie.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto