Dwa tygodnie później koncern wystąpił jednak o wydanie decyzji środowiskowej dla swojej inwestycji w Lublinie. Plany mówiły o budowie kilku obiektów przy ul. Rataja.
Miały powstać hala fabryczna o powierzchni ponad 16,5 tys. mkw. i magazyn zajmujący 5,5 tys. mkw. Kompleks miały uzupełniać biura o powierzchni blisko 3 tys. mkw. Do tego planowano parking na ponad 300 miejsc i nowe drogi dojazdowe. Zakład miał stanąć 30 metrów od najbliższych zabudowań.
Koncern chciał stworzyć dokładnie 449 miejsc pracy, z czego 430 osób miało pracować bezpośrednio przy produkcji.
Szacunki mówiły o nakładach rzędu 100 mln zł. W zakładzie miały być produkowane nie tylko pilarki i piły, ale także kosiarki automatyczne oraz małe traktory.
- Mamy ciągle jeden procent szans na przejęcie inwestycji. Wystarczy, że Szwedzi zdecydują o przesunięciu uruchomienia fabryki o jeden rok i możemy znowu myśleć o Husqvarnie w Lublinie - ocenił nasz rozmówca związany z lubelskim samorządem.
Wody w usta na temat szwedzkiej inwestycji nabrał lubelski ratusz.
- Nie komentujemy sprawy - uciął wszelkie pytania na temat Husqvarny Bartosz Sobotka, szef ratuszowego Biura Obsługi Inwestorów.
Lublin walczył o skandynawską fabrykę przez ostatnich kil-ka miesięcy. Najpoważniejszym konkurentem był Mielec. Husqvarna była zainteresowana lokalizacją fabryki tylko na terenie strefy ekonomicznej.
- Nasza podstrefa na Felinie po prostu okazała się za ciasna. Grunty są już zajęte. Na nowe tereny musimy poczekać. Walkę o Husqvarnę przegraliśmy bardziej z czasem niż z ofertą Mielca - dodaje nasz rozmówca.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?