- Dziś jest drugi dzień Bajramu, przygotujemy coś pysznego - zapowiedziała ze sceny Dżaneta Bogdanowicz, Tatarka z miejscowości Kruszyniany, gdzie w marcu tego roku biesiadował książę Karol.
[mp]W sobotnie popołudnie na oczach lublinian, listek po listku powstał pierekaczewnik - tatarski specjał z makaronowego ciasta nadziewany mięsem lub na słodko.
Swoją potrawę zaprezentowali także Tatarzy ze Studzianki. Płow, czyli danie z mięsa i ryżu, niby nie jest specjalnie skomplikowane, ale jego sekret to kombinacja przypraw, które nadają im unikatowy smak.
Kto gustuje w ekologicznej żywności, mógł zrobić kompletne zakupy bez żmudnych poszukiwań na sklepowych półkach. Objuczeni siatkami amatorzy naturalnych frykasów pakowali do nich wędliny, miody, nalewki, kozie sery, suszone zioła i owoce, ciasta i chleby.
W przerwach czekało rumiankowe spa albo kęs czulentu "sztukmistrza z Lublina" z Piask.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?