Etyka w szkole nadal mało popularna. Obiekcje dyrektorów czy niechęć uczniów?

- Zdaniem niektórych dyrektorów szkół, jedynie religia jest właściwą podstawą wychowania, co, niestety, łączy się nieraz z przyzwoleniem na indoktrynację oraz dyskryminację grup mniejszościowych - twierdzi dr Tomasz Kalbarczyk, nauczyciel etyki w Międzynarodowym Gimnazjum i LO "Paderewski".

Jak zapewnia, im starsi uczniowie, tym chętniej decydują się na lekcje etyki w szkole. - Ograniczanie wyboru pomiędzy religią a etyką łamie konstytucyjnie gwarantowaną wolność religijną oraz światopoglądową, wtym prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem - ocenia dr Kalbarczyk.

Do tej pory, aby móc zorganizować lekcje etyki w szkole, musiało zgłosić się co najmniej 7 chętnych. Po zmianach, które wprowadza MEN, wystarczy już jedna osoba. - W ubiegłym roku szkolnym dwie placówki prowadziły zajęcia z etyki, wtym jedna również na zasadzie zajęć międzyszkolnych - informuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta.

W SP nr 6 na 525 uczniów, etykę wybrało 9. W III LO im. Unii Lubelskiej z takich zajęć korzysta tylko 7 osób.
- Zdarza się, że uczniowie wybierają etykę, nie jako alternatywę dla religii, ale ze względu na własne zainteresowania i chęć pogłębiania wiedzy np. z filozofii - tłumaczy Grzegorz Lech, dyrektor III LO.

Do niedawna zajęcia z etyki prowadził Zespół Szkół Transportowo-Komunikacyjnych. W tym momencie już ich nie ma. Powód? - Brak chętnych. W poprzednich latach na etykę zapisywało się maksymalnie10-12 osób - wylicza Iwonna Szołno, dyrektorka ZSTK.

Lubelski magistrat zapewnia, że nikt nie zniechęca dyrektorów do uruchomienia zajęć z etyki. - Każda szkoła, która zgłasza wniosek, dostaje godziny na organizację zajęć z etyki. Nieznany jest przypadek, w którym placówka spotkałaby się z decyzją odmowną - deklaruje Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty i Wychowania.