Chce pokazać, że nie tylko „afiszową” kulturą żyje nasze miasto. A jest w czym wybierać: od ulicznych sztukmistrzów przez muzyków, deskorolkowców (tak, kulturę też uprawiają) po przedstawienia niepełnosprawnych.
Oddolnie działający twórcy skrzyknęli się wczoraj w Chatce Żaka na happening „Żyrafy wychodzą z szafy” (na zdjęciu). – Myślę, że w Lublinie kilka tysięcy ludzi to robi, a na każdą osobę przypadają 2–3, które im kibicują – mówi Marcin Skrzypek z ośrodka. – Jest kultura wysoka i ta druga. Ona nie jest ani niska, ani popularna. To kultura szeroka, bo nie siedzimy jedni na drugich i nie szukamy struktur.
Niezależni artyści chcą być równie zauważalni, co ci z afisza. – Jakbyśmy nie mieli ruchu amatorskiego, nie mielibyśmy później konsumentów i twórców – stwierdza Michał Stanowski z Centrum ARTEterapii, który organizuje spektakle osób niepełnosprawnych.
– Kulturą może być i Mozart, może być i koleś, który chodzi po ulicach i rozgląda się za starymi rzeźbami, żeby je odrestaurować – mówi Boniek Falicki, współtwórca skateparku i popularnego w Internecie filmu „Kocham Lublin”. – W Lublinie to jest mocne i porywające, że im bardziej się w to miasto wchodzi, tym więcej się widzi kultur nieformalnych. Przewodnik ma być gotowy do czerwca.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?