Począwszy od fragmentów monitorów skończywszy na starych kuchenkach gazowych i lodówkach. Przykładowo na ul. Krężnickiej na jednym z przystanków od ponad dwóch tygodni leży lodówka.
Nikomu ona nie przeszkadza, ani służbom porządkowym ani zarządcy, który utrzymuje przystanek w należytym porządku. Mieszkańcy, tak Lublina jak i okolic, niezgodnie z prawem porzucają zużyty sprzęt elektroniczny.
W myśl ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. elektrośmieci nie można wyrzucać wraz z innymi odpadami do śmietnika. Grozi za to kara grzywny do 5 000 zł. Można je bezpłatnie oddać w punkcie zbierania lub w sklepie oferującym nowy sprzęt.
Od 1 stycznia 2009 r. w cenie kupowanych przez nas produktów elektrycznych i elektronicznych zawarty jest recykling, czyli wydatki poniesione na gospodarowanie odpadem. N
iestety w rowach poza miastem nie raz można znaleźć fragmenty urządzeń a jeszcze więcej leży ich w lasach, na dzikich wysypiskach i w obrębie naszego miasta. Na pierwszym lepszym takim wysypisku można znaleźć elektroodpady. Ustalenie jednak właściciela porzuconego odpadu jest prawie niemożliwe. Jedyną szansą na zniknięcie tego rodzaju śmieci z przestrzeni miejskiej są różnego rodzaju zbieracze złomu. W przypadku porzuconej lodówki na ul. Krężnickiej taki znalazca zapewne by się ucieszył. Natomiast co z plastikowymi i szklanymi fragmentami?
Zalegają na ulicach i skwerach do momentu zwrócenia uwagi na ten problem odpowiedzialnych służb. Liczę, że wkrótce lodówka zginie z widoku przejeżdżających tamtędy nie tylko Lublinian ale także przyjezdnych gości. Tego typu wizytówka nie jest korzystna dla miasta.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?