Chodzi o skrzyżowanie ulic Śniadeckiego i Traugutta w dzielnicy Dziesiąta.
- Od lat, z niewiadomych przyczyn, wjazd od ulicy Bandtkich jest zamknięty. Faktem jest, że ta ulica zbiega się z czterema innymi drogami. Kiedyś nawet miasto chciało tu zrobić rondo - opowiada pan Jerzy z Lublina. - Jednak podstawą do zamknięcia ulicy nie może być zdanie jednego lub kilku mieszkańców tej okolicy, gdyż nie jest to ich prywatna droga - dodaje mieszkaniec Dziesiątej.
Wielu mieszkańców tej dzielnicy ma problem z dojazdami. By dotrzeć od ulicy Zemborzyckiej do ul. Łukasińskiego lub części ul. Reja, muszą objeżdżać zamkniętą ulicę Bandtkich. Jedzie się wtedy naokoło ulicami Traugutta, Siemiradzkiego i Reja.
-Chciałbym jednak skorzystać, bądź co bądź, z miejskiej drogi. Uważam, że lepiej zamknąć ulicę Śniadeckiego, która nie jest drogą utwardzoną, tylko gruntową - zaznacza Czytelnik.
Urzędnicy z lubelskiego ratusza mają jednak niewielkie pole do popisu w tej sprawie.
- Wystarczy spojrzeć na kształt tego skrzyżowania. Z otwartą ul. Bandtkich miałoby ono dość nietypowy i niebezpieczny kształt. Coś w rodzaju gwiazdy. Byłoby to skrzyżowanie pięciowlotowe - wyjaśnia Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta.
Bez wlotu z ul. Bandtkich, ulice Traugutta i Śniadeckiego tworzą normalne skrzyżowanie czterowlotowe. O otwarciu wjazdu z ul. Bandtkich nie ma na razie mowy. - Włączenie wszystkich ulic byłoby możliwe tylko poprzez kompleksową przebudowę - dodaje Karol Kieliszek.
Dziesiąta: Kierowcy jeżdżą naokoło, bo wjazd zamknięty
Parada Motocyklistów w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
