W nocy z 21 na 22 grudnia ubiegłego roku, na jednym ze skrzyżowań w Warszawie, Michał Żewłakow uderzył swoim samochodem w stojący na czerwonym świetle autobus. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia policjanci stwierdzili, że były reprezentant Polski miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu.
Niedługo po wypadku Michał Żewłakow opublikował w internecie przeprosiny. „Wczoraj w nocy wsiadłem za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodowałem kolizję, w której szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwiania dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni” - napisał. „Przepraszam całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem” - kontynuował były piłkarz.
Według informacji „Gazety Wyborczej” obrońca Michała Żewłakowa złożył w śródmiejskim sądzie wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Pozytywne rozpatrzenie tej prośby oznaczałoby formalne uznanie winy, ale sąd nie orzekłby o karze.
Wyborcza informuje, że we wniosku znalazła się propozycja umorzenia postępowania warunkowo na okres trzech lat próby oraz zasądzenie od oskarżonego kwoty 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej i roczny zakaz prowadzenia pojazdów.
Sąd ma zająć się wnioskiem w połowie czerwca. Za prowadzenie w stanie nietrzeźwości Żewłakowowi grożą nawet dwa lata więzienia.
W klubie z Lublina Michał Żewłakow pracuje od listopada 2020 roku. Na tę funkcję powołał go zarząd, który stery w Motorze objął po przejęciu spółki przez jednego z najbogatszych Polaków, Zbigniewa Jakubasa.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?