Doktorat Dla Juszczenki, Hańba Dla Kul (Modo)

Protestujący przeszli pod KUL, gdzie zajęli miejsca na schodach. Uczelnia pozostała dla nich zamknięta.

Według księdza Isakowicza-Zalewskiego Juszczenko popiera ukraińskich nacjonalistów, którzy w trakcie II Wojny Światowej wymordowali Polaków, Żydów i Ormian. W trakcie spotkania dla dziennikarzy w Grand Hotelu Lublinianka ksiądz Zaleski przekonywał, aby poprzeć jego protest w tej sprawie. - Wiktor Juszczenko gloryfikuje morderców, którzy kilkadziesiąt lat temu wymordowali tysiące Żydów, Polaków i Ormian – uważa kontrowersyjny duchowny. - Fałszując historię stawia pomniki mordercom.

Sala Grand Hotelu, gdzie obywało się spotkanie była wypełniona po brzegi.

"Doktorat dla Jueszczenki, hańba dla KUL" i "Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary" - takie transparenty przynieśli uczestnicy. Na spotkaniu pojawiła się m.in. Janina Kalinowska, urodzona na Wołyniu. Wspominała drastyczną śmierć swoich rodziców z ręki band UPA. – Przyszli do nas "bohaterowie" z bandy UPA i wymordowali mamę i tatę – opowiadała. – Mieli szczęście, że dosięgła ich kula. Innych mordowano w przerażający sposób: wydłubywano ofiarom oczy, rozrywano na pół. Potem wszystko palono. Na mnie zapaliło się palto. Jestem sierotą po „bohaterach” wolnej Ukrainy, jak wielu innych. A Juszczenko tym banderowcom stawia pomniki, zmienia nazwy ulic – mnie się to w głowie nie mieści, że ma zostać uhonorowany doktoratem i to Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Czy rektor uczelni nie zna historii Wołynia?

Kilka słów powiedział także pułkownik Jan Niewiński, dowódca samoobrony wsi Rybcza na Wołyniu w 1943 r.

– Prosiliśmy Boga o śmierć od kuli – to mówi samo za siebie na temat tego, co się tam działo – mówił. – Teraz żałuję, że dożyłem i dane mi jest być świadkiem wręcz niewyobrażalnych czynów. Jutro będzie fakt niewybaczalnej zniewagi dla wszystkich ofiar zamordowanych tylko dlatego, że byli Polakami. Nie potrafię zrozumieć tego aktu hańby, który dokona się na katolickiej uczelni tu w Lublinie.

Podczas spotkania prezentacja multimedialna przedstawiała szokujące zdjęcia zmasakrowanych ciał, bestialskich metod stosowanych na Wołyniu.

Ewa Siemaszko, autorka monografii "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej na Wołyniu 1939-1945", opowiedziała historię ludobójstwa. - Kresowian zabito dwukrotnie, raz przez ciosy siekierą, drugi przez przemilczenie - skwitował ksiądz Zaleski. – Dlatego nasz ból jest tak wielki. Zauważył też, że wśród osób wyznaczonych do beatyfikacji nie znalazła się ani jedna osoba poległa na Kresach. – W kościele polskim brakuje decyzji o beatyfikacji ponad 180 księży i sióstr zakonnych zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich – powiedział.- Kościół dzisiaj o nich nie chce pamiętać.

Po spotkaniu w Grand Hotelu duchowny wraz z gośćmi poszedł pod KUL, aby wyrazić swój protest i przedstawić transparenty.

Drzwi uniwersytetu jednak były zamknięte. - Szkoda, że rektor nie ma moralnej odwagi żeby wyjść – skomentował ks. Zaleski, po czym odczytał nazwiska zamordowanych osób. KUL do dziś nie odpowiedział na list protestacyjny wysłany przez duchownego. – Przez Internet podpisało go 2215 osób, ponad 900 osobiście. Rozsyłamy protest także do różnych instytucji, m.in. Uniwersytetu im. Jana Pawła II w Krakowie.

Beata Górka, rzecznik uczelni tłumaczyła po proteście, że drzwi uczelni były zamknięte, bo wcześniej uniwersytet odwiedził BOR.

O samym proteście natomiast: - Polska jest wolnym krajem, każdy może protestować - przedstawiła oficjalne stanowisko KUL Beata Górka.

Kolejne spotkanie otwarte odbędzie się w środę 1 lipca o g. 18.00 w sali konferencyjnej hotelu Mercure Unia przy al. Racławickiej 12. Zaleski wygłosi swój wykład "Przemilczane ludobójstwo na Kresach i gloryfikacja zbrodniarzy z OUN-UPA na Ukrainie”. Wstęp na spotkanie jest wolny.