Dodatkowe pieniądze dla miasta leżą, a dokładnie wiszą na ulicach

Tymczasem dodatkowe pieniądze które mogłyby ją zasilić znajdują się na ulicach. Wystarczy się po nie przysłowiowo schylić a dokładnie - ściślej egzekwować ustanowione przez radnych przepisy.

Wraz z rozpoczęciem kampanii wyborczej włodarze naszego miasta zapewniali iż tym razem nie będzie na ulicach bałaganu, a przepisy dotyczące plakatowania będą dokładnie przestrzegane.
Powołano nawet specjalną grupę strażników miejskich, która miała za zadanie panować nad przedwyborczym oklejaniem miasta. Niestety już pierwsze tygodnie pokazują, iż powtarza się sytuacja, iż nikt nad tym nie panuje i część plakatów wisi jak chce i gdzie chce.

Pomimo iż istnieją dokładne wytyczne, gdzie nie można plakatów umieszczać: m.in. w rejonach skrzyżowań, a także na słupach niżej niż 2,20 m oraz na barierkach przy jezdniach, to praktycznie na każdej ulicy można spotkać plansze wiszące niezgodnie z tymi wytycznymi. Natomiast służby mające dbać o porządek z tym związany nie wymierzają za te wykroczenia żadnych kar, choć mają do tego prawo i takie kary wyraźnie się należą.

Kolejnym przykładem braku dbałości o stan miejskich finansów jest śmiesznie niska opłata jaką komitety wyborcze uiszczają miastu za powierzchnie przeznaczone do promocji swoich kandydatów.
Nie dosyć, że w porównaniu do innych tej wielkości miast jest ona jedną z najniższych, to dodatkowo kwota 0,50zł na dobę za metr kw. za powieszenie plakatu wyborczego jest kilkakrotnie mniejsza w porównaniu z innymi planszami wiszącymi na ulicach miasta za które opłata wynosi 3zł.. Wszak przecież i jedno i drugie to reklama.

Z drugiej strony sytuacja taka jasno i wyraźnie pokazuje wyborcom jaki stosunek do poszanowania przepisów prawa mają niektóre komitety wyborcze.
Wszak kto jak kto, ale osoby publiczne, a zwłaszcza politycy reprezentujący wyborców powinni szczególnie przestrzegać przepisów prawa, zwłaszcza teraz gdy oczy wyborców są zwrócone w ich kierunku.