Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy chcemy sjesty? Opinie lublinian są różne w tej sprawie

Leszek Mikrut
Sjesta w wykonaniu kotów
Sjesta w wykonaniu kotów Leszek Miktur
Od kilku tygodni w całej Europie panują niespotykane afrykańskie upały. Fale wysokich temperatur powodują, że w wielu regionach Polski ogłoszono zagrożenie suszą. Cieszą się urlopowicze, martwią producenci choćby rolni. Przyroda zmienia oblicze gospodarcze kraju, ale także i społeczne upodobania jego mieszkańców.

Pogodowe anomalia zdarzają się i coraz częściej, i coraz to na większym obszarze Europy oraz świata. Topnienie lodowców, trzęsienia ziemi, lawiny błotne, powodzie, wielkie pożary, a do tego obecne długotrwałe i coraz bardziej już dokuczliwe upały sprawiają, iż wiele osób z bojaźnią spogląda w niebo, czując obawę o każdy kolejny dzień.

W wielu regionach kraju wciąż zmagamy się z plagą wręcz dokuczliwych upałów, pomimo że to już połowa sierpnia. Na różny sposób staramy się radzić sobie z wysoką temperaturą, ale nie zawsze mamy ku temu możliwości. Co innego, gdy jesteśmy w domu, gdy pracę już zakończyliśmy, a zupełnie co innego, jeśli musimy przebywać właśnie w miejscu pracy.

To, co cieszy urlopowiczów, jest coraz bardziej kłopotliwe dla pracujących, a w kręgach gospodarczych wywołuje już nie tylko obawy, ale i zmusza już do zmagania się z realnym niebezpieczeństwem.

Południe Europy, a dokładnie - niektóre kraje o ciepłym lub gorącym klimacie - stosują tradycyjną sjestę, czyli odpoczynek popołudniowy, nierzadko zwany w naszych realiach "popołudniową drzemką". Jednakże w jaki sposób pracownik może zakosztować dobrodziejstw tych chwil, jeśli nagle przy biurku może stanąć jego zdziwiony zwierzchnik lub przed oczami przesuwa się taśma produkcyjna?

W newralgicznych sytuacjach, gdy temperatura w zamkniętym pomieszczeniu w miejscu pracy przekracza 28 st. C, pracodawcy mają obowiązek dostarczania zatrudnionym napojów chłodzących. I choć wielu z nich stara się nie pamiętać o tej powinności, to jednak nierzadko choćby skracają oni okresowo czas pracy zatrudnionym u siebie osobom.

Ale zaczyna się też już mówić w Polsce i o sjeście. Może nie tej trwającej okrągły rok, ale przynajmniej o takiej, która obowiązywałaby np. od początku maja do końca września.

A oto co myślą na ten temat mieszkańcy Lublina:

- Praca każdego urzędnika to ciągła walka - zagadkowo tłumaczy pani Zuzanna z Urzędu Miasta Lublin - do południa z głodem, po południu ze snem. Mam mieszkanie niedaleko miejsca pracy, więc z przyjemnością chodziłabym latem na 1-2 godziny do domu, aby przeczekać największą spiekotę.

- Nawet słyszeć nie chcę o tym, jeśli za cenę czasu przeznaczonego na sjestę miałby być wydłużony potem pobyt w pracy - dodaje czekający na przystanku autobusowym pan Czesław z Kalinowszczyzny. – I tak jakoś zawsze można po kryjomu coś zjeść w pracy, nawet wyjść na papierosa na świeże powietrze, czasem nawet zdrzemnąć się kwadransik. I to wystarczy. Na co nam inna sjesta? – dodaje pytająco.

- A ja z chęcią odpoczęłabym w południe, poszłabym na obiad, potem na krótki spacer i zrelaksowana wróciłabym do biura. Jestem już starszą osobą, nie lubię pośpiechu, muszę dbać o swoje zdrowie, a upały i to jeszcze w pomieszczeniach zamkniętych są nie do wytrzymania - twierdzi pani Bożena z jednej z lubelskich przychodni zdrowia.

- Odpoczynek poobiedni oczywiście, ale przedłużenie dnia pracy nie - jednogłośnie wypowiadają się robotnicy remontujący jedną z lubelskich ulic. Proszę spróbować tak popracować na słońcu przez 8 godzin bez przerwy, to zaraz będzie wiadomo, czego człowiek oczekuje - dodają z uśmiechem i prawie chórem. My możemy odpoczywać bezpośrednio tu, gdzie pracujemy, do domów nie musimy jechać. Ale nie ma mowy o wydłużaniu dnia pracy – konkludują.

- Choć podobne anomalia zdarzają się coraz częściej, to jednak klimat nie jest chyba na tyle jeszcze ustabilizowany, aby można było mówić o trwałych jednokierunkowych zmianach, które zmuszałyby nas do takich kroków, jakie tradycyjnie od lat podejmowane są we Włoszech, Hiszpanii czy w Grecji. A poza tym - twierdzi pan Sebastian, prywatny przedsiębiorca ze Świdnika - z pewnością nie możemy pozwolić sobie na absurd w postaci darmowych 2 godzin sjesty, natomiast późniejszy powrót do domu po pracy chyba będzie powodował duże niezadowolenie zainteresowanych osób - dodaje.

- Chyba powinniśmy w Polsce wprowadzić nie tyle sjestę, co całoroczną przerwę obiadową, jaka obowiązuje od lat choćby u wszystkich naszych wschodnich sąsiadów – twierdzi socjolog Eugeniusz Masztalerek. - Niechby czas jej trwania był uzależniony od specyfiki zakładu pracy, o czym decydowałby albo resort, albo konkretna dyrekcja. W wielu miejscach pracy przymyka się zwyczajowo oko na to, że pracownik spożywa posiłek, że wychodzi zapalić papierosa, że odpoczywa, że spędza czas na rozmowach, ze buszuje po Internecie. Przerwa obiadowa byłaby usankcjonowaniem tych wszystkich ewentualności. Ale czy nasze społeczeństwo jest już gotowe na to, aby wyrazić zgodę na przedłużenie dnia pracy o czas trwania takiej przerwy? – zapytuje retorycznie.

- Nam to już wszystko jedno - uśmiechają się państwo Wronkowscy wypoczywający na ławeczce w Ogrodzie Saskim - od roku jesteśmy na emeryturze.

Czy już rzeczywiście dojrzał czas ku temu, aby podejmować konkretne decyzje prawne w kwestii usankcjonowania codziennej sjesty dla pracujących? Bo choć nie należy ona do naszych tradycji kulturowych, to jednak coraz bardziej wydaje się pożądana. Jeśli tak, to jakie warunki powinny być spełnione? Jeśli nie, to dlaczego? Czy nasz organizm domaga się takiej przerwy? Opinie w tej kwestii są podzielone. A bardziej konkretnych rozwiązań - jak na razie - brak.

Przyroda, rządząca się swoimi prawami, odpoczywa w upalne południe. Zgodnie zażywa dobrodziejstw poobiedniej drzemki, czyli sjesty... A ludzie przecież stanowią jej integralną część. Czy więc i oni dołączą do pozostałych jej zasobów?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto