Czy brakujące latarnie wrócą na ul. Puławską?

Temat sześciu niesprawnych od bardzo dawna, gdyż od kilkunastu lat, latarni z ul. Puławskiej nie milknie. Sprawą po raz pierwszy zająłem się w sierpniu obecnego roku. Chodziło o naprawę latarni o numerach 29, 30, 31, 32, 33 i 34 jeśli jest to możliwe lub ich wymianę na nowe, w przypadku gdy wymaga tego ich stan. Miasto wówczas deklarowało, że nie jest planowana naprawa nieczynnych latarni, natomiast sam ich demontaż leży w gestii właściciela słupów, jakim był lubelski zakład energetyczny.

W końcu spółka PGE Dystrybucja S.A., której częścią jest lubelski zakład energetyczny zdemontowała przedmiotowe latarnie. Nie rozwiązało to jednak zasadniczego problemu. Udało się bowiem jedynie zlikwidować ewentualne niebezpieczeństwo grożące pieszym czy kierowcom ze strony samych starych latarni. Tymczasem głównym problemem jest niewystarczające oświetlenie tej części ulicy od czasu zaprzestania funkcjonowania tych latarni przed laty.

Cztery z omawianych słupów oświetleniowych znajdowały się na odcinku od al. Solidarności do zatoczki przy ulicy, tj. na wysokości restauracji Mc’ Donalds. Co prawda na tym odcinku znajdują się działające cały czas latarnie po drugiej stronie jezdni. Nie są one jednak w tym miejscu wystarczające. Oświetlenie zostało tam celowo zaplanowane jako obustronne, z latarniami ustawionymi naprzemiennie względem siebie. Powodów ku temu, by ten odcinek był mocniej oświetlony jest kilka. Przede wszystkim jezdnia w tym miejscu jest wyraźnie szersza, niż na pozostałej długości. Dodatkowo natężenie ruchu także jest w tym miejscu wyższe z powodu dojazdu do obiektów Mc’ Donalds, firmy Tezet, parkingu strzeżonego, garaży oraz w pewnej części siedziby LPEC od strony al. Solidarności.

Z kolei dwie pozostałe latarnie oświetlały przed laty, kiedy były jeszcze sprawne, zatoczkę przy ulicy oraz dojazd do garaży i parkingu strzeżonego. Stanowiły jedyne oświetlenie tego miejsca. Obecnie, chociaż jest to dojazd miejski i znajduje się w zarządzie ZDiM w Lublinie pozostaje on całkowicie zaciemniony. Co więcej, z dojazdu tego korzystają także piesi poruszający się skrótem od strony al. Sikorskiego. Obecna sytuacja jest więc niekomfortowa oraz potencjalnie niebezpieczna. W takim zaciemnionym miejscu przy ulicy może bowiem w łatwy sposób przyszykować się np. złodziej chcący okraść poruszających się tędy po zmroku przechodniów.

Tymczasem okazuje się, że miasto wcale nie planuje ustawienia nowych słupów w miejsce tych, które zostały niedawno usunięte.

Oświetlenie dolnego odcinka ul. Puławskiej zostało zdemontowane ze względu na zły stan techniczny i w najbliższym czasie nie jest planowane jego przywrócenie. – przekazał Karol Kieliszek z biura prasowego lubelskiego ratusza

Bardziej szczegółowych informacji na temat braku takich planów magistrat na chwilę obecną nie przekazał.

Jest jednak nadzieja, że latarnie wrócą na swoje miejsce i znów będą sprawne. Działania w tej sprawie zamierza bowiem podjąć jeden z miejskich radny. Marcin Nowak z klubu Wspólnego Lublina zainteresował się tym problemem, jeszcze w momencie kiedy stare słupy stały przy ulicy.

Brak latarni na tym odcinku, to faktycznie poważny problem. – przyznaje radny Nowak

I zapowiada podjęcie szybkich działań w temacie brakujących latarni z ul. Puławskiej.

Mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić do ich ustawienia. Poruszę ten temat w poniedziałkowej interpelacji do Prezydenta Lublina. – zapowiada Marcin Nowak.

Pozostaje więc nadzieja, że dzięki zrozumieniu i podjęciu działań w kierunku odtworzenia tego fragmentu oświetlenia ul. Puławskiej, przez radnego Marcina Nowaka z Wspólnego Lublina uda się zmienić niekorzystną obecnie decyzję miejskich urzędników i przywrócić pełne oświetlenie w tym miejscu.