Sinice to glony, które wytwarzają związki chemiczne powodujące dolegliwości skórne, takie jak pokrzywka i rumień. Mogą być też powodem zapalenia spojówek, a w przypadku dostania się do przewodu pokarmowego mogą wywołać gorączkę, zapalenie płuc i ból brzucha.
W zeszłym roku z powodu sinic kąpieliska nad Zalewem Zembrzyckim zamknięto na przełomie lipca i sierpnia. Do dziś problemu nie udało się rozwiązać na dobre.
Do miasta zgłaszały się firmy oferujące specjalne preparaty chemiczne, ale urzędnicy nie byli przekonani do tej metody, bo producenci nie chcieli podać pełnego składu swych preparatów. Ostatecznie miasto zdecydowało się na inne metody. W wodzie zatopione zostały maty ze słomy jęczmiennej umieszczane w pobliżu kąpielisk.
Teraz urzędnicy chcą dać szansę innej technologii. – Chodzi o wykorzystanie bakterii – mówi Zdzisław Hołysz, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Jesteśmy na etapie rozmów z firmą oferującą takie rozwiązanie.
MOSiR interesuje się tym ze względu na stosunkowo niskie koszty. – Przedstawiciel tej firmy mówi o kwocie 9 milionów złotych – mówi Hołysz. – To o wiele mniej, niż wynosiłyby koszty pogłębienia zbiornika oszacowane na 250 milionów złotych, do czego trzeba by jeszcze doliczyć koszty wywiezienia i utylizacji mułu wybranego z dna zalewu.
Podobne rozmowy toczą się już z Nałęczowem w sprawie stawu w Parku Zdrojowym. Na razie samorządowcy nie przesądzają, czy zdecydują się na skorzystanie z pomocy bakterii. Planowane są kolejne rozmowy w tej sprawie.
Dominik Smaga
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?