W piątek w wąwozie na Czubach przy ul. Różanej od ogniska zapalił się szałas.
Spała w nim bezdomna kobieta. Drugiego z mieszkańców nie było w środku. - Na moich oczach ta pani na czworakach wyszła z namiotu, płonęła, krzycząc z bólu - opisuje w "Kurierze Lubelskim" zdarzenie Piotr Piotrowski, który zauważył i ugasił płomienie. Uratował kobiecie życie.
Bezdomna trafiła do szpitala w Łęcznej. Jej ciało jest w 40 procentach poparzone.
Pan Piotr twierdzi, że tragedii można było uniknąć, ale - według niego - sprawę zlekceważył dzielnicowy, którego powiadomił chwilę wcześniej. Mężczyzna dodaje, że poprosił policjanta o interwencję, ale ten uznał, że najpierw trzeba ustalić do kogo należy teren, gdzie doszło do pożaru, i że sporządzi notatkę służbową w tej sprawie.
Policja odpiera zarzuty. Renata Laszczka-Rusek uważa, że są bezzasadne, bo zgłaszający poinformował tylko o palącym się ogniu, a chwilę po zawiadomieniu dzielnicowy przekazał sprawę dyżurnemu policji i na miejsce pojechał patrol.
Pan Piotr złożył zawiadomienie do prokuratury.
Student i studia w Lublinie | Baseny w Lublinie i okolicach (karnety, ceny) | Serwis rowerowy | |
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?