Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CSK w Lublinie. Magiczny koncert w sali operowej (ZDJĘCIA)

Leszek Mikrut
CSK w Lublinie
CSK w Lublinie Leszek Mikrut
W ostatni dzień maja po raz pierwszy zarówno w CSK, jak i w ogóle w Lublinie, wystąpił legendarny zespół Huun-Huur-Tu z dalekiej Republiki Tuwy, dając mistrzowski popis śpiewu gardłowego.

Pomimo że ten aspekt sztuki wokalnej nie jest dobrze znany w naszych realiach kulturowych, a i znacznie odbiega on od tego, co słuchamy na co dzień, występ kwartetu z odległej Tuwy, która położona jest w azjatyckiej części Rosji, w pobliżu Mongolii, Ałtaju, Chakasji i Buriacji, wywołał duże zainteresowanie wśród lubelskich miłośników muzyki, kultury odległych nacji. W przepięknej Sali Operowej CSK zgromadziło się ok. 700 widzów.

Ale przecież Huun-Huur-Tu - to nie grupa estradowych nowicjuszy, a zespół, który rozsławił śpiew gardłowy ma całym świecie, to gwiazda najważniejszych światowych festiwali. Na obecną trasę koncertową po Polsce muzycy przybyli prosto z Paryża, z którego wcale nie było im łatwo się wydostać z uwagi na odbywające się we Francji strajki i trudności z paliwem.

Grupa powstała w 1992 roku. Założona została przez Kaigal-ool Khovalyga, braci Alexandera i Sayana Bapa oraz Alberta Kuvezina jako Kwartet Kungurtuk. Z czasem jednak nazwa uległa zmianie, a obecna nawiązuje do "słonecznego śmigła", czyli efektu pionowego rozdzielenia promieni światła przebijających się przez chmury o wschodzie i zachodzie słońca. A jest to znajomy widok, który inspiruje gdziekolwiek tylko się pojawia.

Muzycy wykonują tradycyjne tuwińskie pieśni ludowe, ilustrujące życie w stepie, polowanie w tajdze, w wysokogórskiej tundrze, jazdę na koniu.

Ich muzyka próbuje odwzorować tradycyjną tuwińską kulturę i przywołuje skojarzenia związane ze światem natury. Dźwięk, który jest znakiem firmowym zespołu, wywodzi się z użycia alikwotów oraz techniki śpiewu gardłowego, które zostały stworzone przez tuwińskich nomadów. Tradycyjnie były one w dużej mierze śpiewane a-cappella, ale Huun-Huur-Tu byli jednymi z pierwszych, którzy połączyli je z dawnymi instrumentami akustycznymi.

Są oni silnie związani ze swoją ojczyzną Tuwą, której tradycję reprezentują, a której liczba ludności jest mniejsza od liczby mieszkańców Lublina. Kierunkiem twórczości gości znad Jeniseju stało się odrodzenie pieśni tuwińskiej i muzycznej spuścizny w jej pierwotnej czystości.

Niektórzy członkowie zespołu przez lata byli syberyjskimi pasterzami, a muzyka towarzyszyła wszystkim aspektom ich życia. Ich niesamowicie brzmiące, niskie, gardłowe głosy są główną atrakcją koncertów Tuwińców. Rytm wybija wielki bęben, słychać też ludowe instrumenty strunowe oraz perkusyjne, a czasami także i rosyjską gitarę.

Pierwszy album Huun-Huur-Tu, zatytułowany „60 koni w moim stadzie” (1993), powstał w Londynie i w Kalifornii. Kolejne ich albumy to „Lament sieroty” (1994) nagrany w Nowym Jorku i Moskwie, „Gdybym urodził się orłem” (1997) nagrany w Holandii, w którym grupa dodała do tradycyjnej ludowej muzyki bardziej współczesne tuwińskie piosenki. W 1999 roku zespół wydał czwarty album „Gdzie młoda trawa rośnie”, w którym po raz pierwszy użyto nie-tuwińskich instrumentów. Dwa fragmenty utworów zostały nagrane podczas jazdy konnej na tuwińskich stepach. W 2000 roku muzycy wzięli udział w BBC Music Life. W 2001 roku powstał ich pierwszy album, w którym nagrali na tak zwaną "setkę". Potem pojawiły się kolejne albumy: More Live (2003), Spirits from Tuva (2003), Altai Sayan Tandy-Uula (2004), Live in Munich (2007), Mother-Earth! Father-Sky! (2008), Ancestors Call (2010).

Do popularyzacji kultury Tuwy w Stanach Zjednoczonych przyczynił się Richard Feynman, wymyślając hasło "Tuwa albo nic", które dla jego przyjaciela perkusisty Ralpha Leightona stało się pretekstem do napisania książki pod tym samym tytułem. Książka ta przyczyniła się do rozwoju fascynacji tuwińską kulturą i śpiewem.

Od początku istnienia grupa Huun-Huur-Tu współpracowała z muzykami reprezentującymi różne gatunki muzyczne, takimi jak Frank Zappa, Johnny „Guitar” Watson, Kodo Drummers, Moscow Art Trio, Kronos Quartet, Hazmat Modine, The Chieftains i bułgarskim, tradycyjnym chórem kobiecym Angelite.

Wszyscy członkowie kwartetu demonstrują śpiew alikwotowy w stylu chöömej, kargyraa i sygyt, posługują się różnorodnymi instrumentami: lutnią doszpuluur, dwustrunowym chordofonem smyczkowym igil, trzystrunową szarpaną lutnią doszpuluur, czterostrunowym chordofonen bizanczi, fletem krawędziowym shoor, drumlą khomus, dużym bębnem kenrige, tradycyjnymi instrumentami perkusyjnymi, a także gitarą akustyczną.

W Lublinie muzycy z Huun-Huur-Tu wykonali kilkanaście utworów w pięknej scenerii Sali Operowej CSK, ilustrowanej barwnie zmieniającymi się światłami w tle. Publiczność zgotowała gościom z dalekiej Tuwy owację na stojąco, obligując ich do wykonania utworu na bis.

ZOBACZ TEŻ:
Lublin Sportival 2016. Zawody na Placu Zamkowym na ZDJĘCIACH
Festiwal Kolorów w Lublinie. Zobacz na ZDJĘCIACH i WIDEO
Ku przestrodze! Wypadki w woj. lubelskim w mijającym tygodniu (ZDJĘCIA)
Lubelskie. Przegląd wydarzeń tygodnia
Lubelskie kina dawniej i dziś (QUIZ)

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto