Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cristina Branco wystąpi w Filharmonii Lubelskiej

Paweł Franczak
Materiały organizatorów
Żeby zrozumieć, o czym śpiewa Cristina Branco (4 listopada wystąpi w filharmonii), trzeba znać język portugalski. Żeby zrozumieć, dlaczego to śpiewa, trzeba jeszcze wiedzieć przynajmniej kilka rzeczy o fado. Żeby zrozumieć, dlaczego warto jej słuchać, nie wystarcza znajomość języka i wiedza. Trzeba smutku.

Odwieczne prawdy. Kochanek, wyczekiwany tęsknie przez kobietę. Odległe miejsce, gdzie zostaliśmy wychowani. Dawno wyblakłe uczucia, pamięć o zmarłej ukochanej, jasne wspomnienia młodości. To wszystko Portugalczycy zamykają w jednym, nieprzetłumaczalnym słowie - saudade. Saudade jest czymś w rodzaju narodowego dobra Portugalii. Jest także esencją fado (los, przeznaczenie). Bez saudade ten powstały w początkach XIX wieku gatunek byłby tylko zbiorem tęsknych pieśni lizbońskich żeglarzy.

Na świecie tę portugalską muzykę rozpropagowała głównie Amália Rodrigues, zmarła przed 11 laty "Królowa fado". W jej ślady poszli Carlos do Carmo, Mariza czy właśnie Cristina Branco. Cristina wybrała początkowo jazz. I pewnie zostałaby kolejną gwiazdką na składankach Marka Niedźwieckiego, gdyby nie jej dziadek, który uporczywie włączał jej nagrania Amálii Rodrigues. - Początkowo fado było dla mnie strasznie staroświeckie, rodzaj dramatycznej pieśni, której nie mogłam w sobie rozwinąć. Nie wychowałam się w Lizbonie, zanim usłyszałam Rodrigues, nie znałam fado - mówiła w wywiadzie dla Difono. - Teraz rozumiem je lepiej, wchodzę w nie głębiej i prawdę mówiąc, nie wiem, gdzie jest dno.
Co zrobić, by tak jak Cristina zrozumieć fado? Spróbować poczuć saudade.

Zwykło się uważać, że jako pierwszy tego zwrotu użył Bernardim Ribeiro, renesansowy poeta portugalski. I nawet jeśli nie jest to prawdą, to warto przypomnieć fragment jego opowiadania:
Pewien szlachcic pewnego dnia wyruszył konno w podróż wzdłuż wybrzeża morskiego. Na samotnej plaży znalazł opuszczoną łódź. Wówczas, porzucając całe swe dotychczasowe życie wsiadł do niej i wypłynął w otwarte morze, by nigdy nie wrócić.
Jeśli ta historia Was zasmuciła, to dobry znak. Może już jesteście gotowi na fado?

Cristina Branco, Filharmonia, 4 listopada, bilety 80 - 100 zł, rezerwacja: 604 433 508

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto