Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz w sieci

Paweł Gregorowicz
Paweł Gregorowicz
Nasza-klasa, nasza-cela, grono. Sieć jest pełna portali społecznościowych. Obecnie hitem jest wirtualny cmentarz – portal upamiętniający zmarłych. Moda czy głupota? Sprawdziliśmy to.

- Świat się zmienia i prawie wszystkie dziedziny życia mają swoje odzwierciedlenie w internecie – mówi Dariusz Palecki, twórca wirtualnego cmentarza. – Dlaczego miałoby zabraknąć wizualizacji pamięci bliskich, którzy odeszli? – pyta.

Założyciele internetowych miejsc pochówku podkreślają, że jest to nic innego jak obraz myśli ludzkich.

- Wirtualny cmentarz to nie marmurowa płyta lecz to co dzieje się w naszych głowach – podkreśla Palecki. Pochówek przez internet stał się bardzo modny. Przeciętnie cmentarz odwiedza 30 tysięcy osób miesięcznie, wędrując wśród ok. 3 tysięcy nagrobków. Dodatkowe miejsca wiecznego odpoczynku przeznaczone są dla zwierząt i jest ich ok. 800.

- W zeszłym roku w dniu Wszystkich Świętych nasz portal zanotował blisko 100 000 odwiedzin – kontynuuje Palecki.

Wchodząc na stronę www.wirtualnycmentarz.pl użytkownik zauważa podział mogił pod względem religijnym. Najbardziej popularny jest cmentarz katolicki i ateistyczny. Kolejne w rankingu najczęściej odwiedzanych są mogiły dziecięce i wojskowe. Wizualizacja nagrobku bardzo dokładnie odpowiada rzeczywistemu obrazowi spoczynku zmarłych. Poza tradycyjnymi grobami jest opcja pochowania się w katakumbach, z której często korzystają użytkownicy.

Internauci dbają o zalogowane groby. Poprzez wysłanie SMS-a o podanej na stronie treści możemy ukwiecić pomnik czy zapalić znicz.

- Moim zdaniem jest to głupota – mówi Karol Łyda, student. – Brak jakiejkolwiek symboliki. Razi mnie spłaszczenie podstawowych wartości, takich jak życie i śmierć – dodaje.

A co sądzą eksperci?

- Z jednej strony jest to pozytywne zjawisko – mówi ks. dr hab. Alfred Wierzbicki, z Wydziału Filozofii KUL. Pragnienie zachowania pamięci jest słuszne. Jeśli chodzi o wiarę to sądzę, iż sieć jest niestosownym miejscem chowania bliskich, a owe zjawisko jest absurdem. Zdrowy rozsądek podpowiada, że każdy z nas potrzebuje modlitwy przy grobie, a tego nie można zrobić za pośrednictwem komputera – dodaje.

- Jest to kolejny przykład przenikania się świata rzeczywistego ze światem wirtualnym, który staje się przestrzenią realizacji ekscentrycznych pomysłów. Wirtualne groby są przypadkiem wyjątkowym. Być może wynika to z braku możliwości obecności na nekropoliach w pierwszych dniach listopada, a może z głębokiej więzi łączącej internautę z bliskim, który odszedł – mówi Mariusz Gwozda, socjolog z UMCS. - Wskazanie motywacji nie jest proste. I choć sama forma zadziwia i narusza dotychczasowe nasze poglądy w tej kwestii, można uznać, że jest to po prostu sposób uczczenia pamięci bliskich których nie ma już między nami. Zadziwiające, ale chyba należy się powoli przyzwyczajać do internetowych wyłomów w naszej kulturze. Mimo wszystko dominuje zdziwienie i wątpliwość czy aby nie przekraczamy w ten sposób subtelnych granic godnego traktowania niektórych kanonów naszej kultury - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto