Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz parafialny w Zamościu. Pochowano tam kilka pokoleń mieszkańców miasta

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Cmentarz parafialny w Zamościu
Cmentarz parafialny w Zamościu Bogdan Nowak
To niezwykłe, bardzo ważne na Zamojszczyźnie miejsce. Cmentarz parafialny w Zamościu powstał na początku XIX wieku. Pochowano tam kilka pokoleń mieszkańców miasta, w tym wiele osób znanych i zasłużonych. Ich mogiły były wczoraj (1 listopada) tłumnie odwiedzane przez mieszkańców Zamościa. Wielu z nich uczestniczyło w mszy odprawionej za zmarłych na tej szacownej nekropolii.

Cmentarz jest unikatowy pod wieloma względami. Znajduje się tam jedyna w mieście neogotycka kaplica, zabytkowy dom grabarza, pomnik poświęcony Dzieciom Zamojszczyzny, ponad 160 pięknych, zabytkowych nagrobków oraz kilka tysięcy uznawanych za nowe (te, które powstały po II wojnie światowej). Na cmentarzu rośnie wiele drzew, głównie klony, jesiony, brzozy i lipy. To miejsce zawsze było chętnie odwiedzane przez mieszkańców Zamościa. Czasami miało to wymiar dosyć nietypowy. Warto o tym przypomnieć.

„W czasie okupacji cmentarz nabrał szczególnego znaczenia, gdyż stał się miejscem niedzielnych spacerów zamościan” — pisała Maria Matuszewska w książce pt. „Miniony czas na ulicy Browarnej w Zamościu”. „Do parku miejskiego wstęp dla Polaków nie był wzbroniony, ale nie mieliśmy prawa siadać na ławkach, na których wisiały nienawistne tabliczki z napisem Nur Für Deutsche — tylko dla Niemców. Zamościanie obrazili się i bojkotowali park. Jeżeli ktoś poszedłby tam, byłby uważany za szubrawca niegodnego miana Polaka. Dlatego niedzielne popołudnia zamościanie spędzali na cmentarzu. Sprzyjała temu atmosfera ogólnej, narodowej żałoby”.

Na cmentarzu także opłakiwano prochy poległych i pomordowanych. Niemcy postanowili tę atmosferę przerwać. „W czerwcu 1941 r. zniszczyli najstarszą, zabytkową część cmentarza” — notowała Maria Matuszewska. „Postawili tam bardzo wysoki, drewniany krzyż i urządzili swój cmentarz wojskowy dla żołnierzy Wehrmachtu, którzy zginęli na froncie wschodnim”.

Mieszkańcy miasta byli tym oburzeni. Niemcy zdewastowali wówczas wiele starych nagrobków oraz sprofanowali zwłoki. Miało to także symboliczne znaczenie. Mówiono w mieście, że okupanci wysiedlają nie tylko żywych, ale i zmarłych ze swojej ziemi. „Po wojnie zwalono krzyż postawiony przez okupanta, jakby ten symbol chrześcijaństwa był własnością tylko jednego narodu, a na miejsce pochówku niemieckich żołnierzy zaczęto grzebać już swoich, zmarłych zamościan” — wspominała Maria Matuszewska. „Podobny los spotkał polski cmentarz wojskowy z okresu I wojny światowej. Położony był od strony torów kolejowych, pięknie zaplanowany z kwaterami ogrodzonymi żywopłotem”.

Pochówki owych wojaków zniszczono jednak później, już w latach 60 ub. wieku. Taką decyzję do dzisiaj trudno zrozumieć. „W ten sposób odeszła mistyka o tych, którym się nawet drzewa kłaniały, kiedy za naszą Polskę szli w bój z karabinami błyszczącymi w słońcu wolności” — pisała Matuszewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto