Wszystko wydarzyło się w niedzielny wieczór chwilę przed godz. 23. - Wtedy otrzymaliśmy informację o dymie, który wydobywa się z jednego z mieszkań przy ul. Skierki - mówi podkomisarz Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Na miejsce pojechali policjanci i strażacy. - Musieliśmy wyważyć drzwi - opowiada bryg. Michał Badach z Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. - Gdy weszliśmy okazało się, że były zabarykadowane fotelami, które mężczyzna podpalił.
Na łóżku leżała 76-letnia kobieta. Ani jej, ani sprawcy podpalenia nic poważnego się nie stało. - Profilaktycznie kobieta została przewieziona do szpitala przy ul. Biernackiego - informuje Renata Laszczka-Rusek.
W akcji brały udział trzy zastępy straży pożarnej. Jak się okazuje, to nie pierwszy raz strażacy musieli interweniować w tym mieszkaniu.
To, że lokator jest uciążliwy potwierdzają władze Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Problemy są z nim od kilku lat - przyznaje Jan Gąbka, prezes LSM. - Złożyliśmy wniosek o jego ubezwłasnowolnienie i ta sprawa toczy się przed sądem. Niestety, prawo mamy takie, że dopóki nie dojdzie do tragedii, to nic się nie dzieje.
Gąbka dodaje, że 56-latka nie można eksmitować, bo mieszkanie jest własnością jego matki. - Mężczyzna kilkakrotnie był już leczony, ale za każdym razem problemy wracają. Natomiast pozbawienie go lokalu byłoby niesprawiedliwością w stosunku do jego matki, która nic tutaj nie zawiniła - wyjaśnia prezes Gąbka.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?