Chodniki przy al. Warszawskiej nie do przejścia

- Codziennie odprowadzam wnuka do przedszkola i przedzieramy się przez zaspy śniegu wzdłuż jednej z głównych i najruchliwszych ulic miasta – skarży się pani Stefania z ulicy Zbożowej. – W tym roku chodniki w ogóle nie są odśnieżane – dodaje.

Problem doskwiera wielu mieszkańcom okolicy.

– Zalegający śnieg jest uciążliwy nie tylko dla osób starszych. Dotyczy wszystkich. Zwłaszcza, że idąc chodnikiem wzdłuż al. Warszawskich zwykle trzeba się wspiąć pod górę. Oburzają się też radni dzielnicy. – Bardzo wiele osób korzysta z tego chodnika. Aleje Warszawskie są jednym z głównych traktów Lublina. To nie są prywatne drogi. Dlaczego więc urząd miasta traktuje ludzi wybiórczo i odśnieża tylko poszczególne ulice w mieście – dziwi się Jadwiga Mach, przewodnicząca rady dzielnicy Sławin.

– Sytuacja byłaby bardziej zrozumiała, jeśli chodziłoby o drogi powiatowe. Z chodników przy al. Warszawskich korzystają mieszkańcy z różnych obszarów miasta. Bywa zwykle tak, że zalegający śnieg uniemożliwia w ogóle poruszanie się na tych chodnikach – mówi Jadwiga Mach. – Owszem, miasto odśnieża odcinek przy ulicy Willowej. Pług odśnieżający można też zobaczyć przy Sławinkowskiej. Zaznacza jednak: - Przy Sławinkowskiej nie ma chodników. Spychany śnieg zalega na wąskich ścieżkach wzdłuż trasy, nierzadko zupełnie uniemożliwiając pieszym przejście z jednego końca ulicy na drugi.

Zapytaliśmy miejskich urzędników, dlaczego miasto niechętnie zajmuje się odśnieżaniem chodników Sławina.

– Nie wszystkie ulice ujęte są w naszych umowach na zimowe utrzymanie – tłumaczy Beata Gita z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. – Wynika to stąd, że nie mamy na ten cel wystarczająco dużo pieniędzy w budżecie. Dlatego przede wszystkim dbamy o odśnieżanie traktów w centrum Lublina. Zdajemy sobie sprawę, że z chodników przy al. Warszawskich korzysta wielu mieszkańców. Jednak przy ulicy Lipowej czy Krakowskim Przedmieściu chodzi dużo więcej osób – wyjaśnia. I dodaje: - Odśnieżaniem al. Warszawskich zajmujemy się jednak interwencyjnie. Wystarczy telefon do Wydziału Gospodarki Komunalnej lub na Straż Miejską.