Informacja na temat listu pojawiła się podczas czwartkowej rozprawy przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie. Sąd miał rozpatrzyć apelację adwokatów mężczyzn skazanych za tę zbrodnię. Nie zrobił tego jednak. A wszystko za sprawą listu, w którym Lech P. utrzymuje, że zna zabójców maturzystów i wie, co stało się z bronią , z której wtedy strzelano.
Przypomnijmy. W nocy z 31 maja na 1 czerwca 2000 r. 20-letni Adam K. i 21-letni Artur T. świętowali w chełmskim barze Miś zdany egzamin maturalny. W pewnej chwili z zaparkowanego na ulicy auta padły strzały. Kula trafiła jednego z maturzystów, przeszyła go i utkwiła w piersi drugiego. Obaj zmarli.
Śledczy nie mieli najmniejszych wątpliwości - ich śmierć była przypadkowa. Młodzi ludzie stali się przypadkowymi ofiarami porachunków między lokalnymi przestępcami. Morderca chciał zastrzelić przebywającego wtedy w lokalu Ireneusza K., jednego z członków konkurencyjnej grupy przestępczej.
Oskarżeni o zlecenie i nakłanianie do zabójstwa Krzysztof B., Janusz N. i Janusz W. zostali skazani na 15 lat więzienia. Wojciecha W., który pociągnął za cyngiel, skazano na 25 lat pozbawienia wolności. Adwokaci mężczyzn odwołali się od wyroków.
Apelację miał rozpatrzyć w czwartek lubelski sąd. Sędziowie stwierdzili, że zanim wydadzą wyrok powinni się zapoznać z zeznaniami Lecha P. Ten jednak zniknął. W chełmskiej noclegowni, w której powstał list do ministra Gowina, widziano go kilka miesięcy temu.
Poszukiwaniami Lecha P. zajmie się teraz policja. Dopiero potem sąd wróci do sprawy.
Nasze serwisy:
Kronika policyjna Lubelszczyzny
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?