Do wypadku doszło 12 października w miejscowości Brzeźno pod Chełmem. Fiat punto na łuku drogi zjechał nagle na pobocze i uderzył w ścięty pień drzewa. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że samochodem jechali 36-letnia kobieta, jej 15-letni syn i jego rówieśnik, który zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Do kierowania autem przyznała się kobieta. Była trzeźwa. Policjanci ustalili, że uczestnicy tego zdarzenia nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa, a powodem wypadku była najprawdopodobniej nadmierna prędkość.
Po kilku dniach funkcjonariusze ustalili, że 36-latka nie siedziała za kierownicą pojazdu, nawet nie jechała nim podczas zdarzenia. Okazało się, że kierowcą był jej syn, który po wypadku zadzwonił po mieszkającą niedaleko matkę. Ta chciała uchronić go przed odpowiedzialnością karną i postanowiła wziąć winę na siebie.
15-latkiem zajmie się sąd rodzinny. Postępowanie kobiety oceni prokuratura. Jeśli postawi jej zarzut składania fałszywych zeznań, może grozić jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?