Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chciał bogacić się kosztem innych

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Były zastępca dyrektora lubelskiego Urzędu Kontroli Skarbowej wyłudził kilkaset tysięcy złotych od banków jak i swoich podwładnych.

W ubiegły wtorek Marian W. został za to skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5. Sąd wymierzył tak niską karę, ponieważ oskarżony zdecydował się spłacić długi.

8 lat temu Marian W. wpadł w kłopoty finansowe. Mężczyzna zaczął budować dom pod Lublinem i w pewnym momencie zabrakło mu pieniędzy. Zaczął pożyczać pieniądze od banków i znajomych z pracy. Od początku robił wszystko by otrzymać upragnione kwoty. Pracownik Urzędu Kontroli Skarbowej twierdził, ze nie ma żadnych zobowiązań finansowych mimo ciążących na nim kredytów. W ten sposób udało mu się wyłudzić 17 tysięcy zł z Lukas Banku. Marian W. kombinował tak przez kilka lat, zobowiązań było coraz więcej, a mężczyzna nie oddawał pieniędzy.

Grzechów nazbierało się tak dużo, że odczytywanie zarzutów podczas ostatniej rozprawy zabrało sędziemu 20 minut.

W sumie były urzędnik kontroli skarbowej uzbierał na swoim koncie 19 przypadków wyłudzenia pieniędzy. Było mu o tyle łatwiej, ponieważ ludzie wierzyli, ze wysoko postawiony urzędnik ma możliwości spłaty zobowiązań. – Marian W. roztaczał wokół siebie aurę osoby w pełni wypłacalnej. Pomimo kolejnych zaciąganych kredytów nie spłacał poprzednich – uzasadniał wyrok sędzia Piotr Skibiński. – Oskarżony od początku nie zamierzał oddawać pieniędzy. Zawsze posuwał się do kłamliwych zapewnień, tumanił osoby, od których pożyczał – dodał sędzia.

Marian W. oszukiwał także swoich przełożonych. – W 2004 i 2005 roku złożył fałszywe oświadczenia majątkowe – wyjaśniał sędzia Sibiński.

Były zastępca dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej był dłużnikiem u kilku swoich podwładnych. – Ci ludzie byli nieświadomi tego, ze ta sama osoba jest im winna pieniądze. Dowiadywali się tego podczas rozmów w przerwach od pracy – mówił sędzia Skibiński.

Prokurator, który prowadził sprawę Mariana W. chciał dla niego 3,5 roku więzienia.
Sąd zdecydował się skazać go na 2 lata w zawieszeniu na 5. – Taka kara jest zasadna ponieważ w trakcie postępowania karnego oskarżony naprawił wszystkie szkody i spłacił swoje długi – uzasadniał sędzia. Po tym jak trafił do aresztu Marian W. zdecydował się sprzedać dom i za te pieniądze oddać należności. – Jego sytuacja majątkowa wróciła do pierwotnego stanu – skwitował sędzia Skibiński. Wyrok nie jest prawomocny. Marian W. nie pracuje już w Urzędzie Kontroli Skarbowej.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto