Do naszej redakcji zgłosiła się pani Janina, która kupiła klapki w dyskoncie przy ul. Zana.
- Zapłaciłam 18 zł i zadowolona, z butami na nogach, wyszłam ze sklepu. Następnego dnia w pracy wkładka mi się odkleiła, podeszwa popękała i część gumy odpadła. Nie nadawały się do chodzenia, więc zaniosłam je do reklamacji – mówi 60-latka.
Na miejscu zorientowała się jednak, że zgubiła paragon. – Sprzedawczynie oskarżyły mnie, że to pies pogryzł mi buty i w ogóle nie kupiłam ich w tym sklepie. Właściciel zaczął krzyczeć na mnie i straszył mnie policją. Zapłakana uciekłam ze sklepu – żali się Czytelniczka. Dodaje, że nie zależy jej na pieniądzach za buty. Chciałaby jedynie przestrzec innych przed podobnymi problemami.
Zobacz też: Festiwal Smaku w Lublinie. Apetyczna woń snuje się nad deptakiem
- To na kupującym spoczywa obowiązek udowodnienia, że zakupił towar właśnie w tym sklepie i u tego sprzedawcy – przypomina Lidia Baran-Ćwirta, Miejski Rzecznik Konsumentów. Przypomina, że najpopularniejszym i najbardziej praktycznym dowodem zakupu jest paragon.
- Może to też być wydruk z terminala lub rachunek, który często wystawiają małe sklepy. Jeśli konsument nie dysponuje takimi dokumentami to może przedstawić świadków, którzy byli w chwili zakupu. W sytuacji, w której konsument nie ma dowodów zakupu niezwykle trudno dochodzić roszczeń o wymianę wadliwego towaru czy odstąpić od umowy sprzedaży - mówi Lidia Baran-Ćwirta.
ZOBACZ TEŻ:
Zlot foodtrucków w Lublinie. Jedzenie na kółkach czeka pod Felicity (ZDJĘCIA)
Regaty żeglarskie na Zalewie Zemborzyckim (ZDJĘCIA)
Ku przestrodze! Wypadki w woj. lubelskim w mijającym tygodniu (ZDJĘCIA)
Przegląd wydarzeń tygodnia w województwie lubelskim
Hans Nielsen w Lublinie spotkał się z kibicami [ZDJĘCIA]
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?