Jeśli chodzi o PKB na mieszkańca, jakość produkcji filmowych i liczbę czarnoskórych prezydentów, Polacy sromotnie przegrywają z Amerykanami. Ale w kategorii "szał przedświątecznych zakupów" depczemy Stanom Zjednoczonym po piętach. Weźmy za przykład lubelskie supermarkety i sieciówki, które kontynuują nową świecką tradycję wmawiania nam, że Boże Narodzenie jest jesienią. Tak uczyniły w Lublinie (i rzecz jasna całej Polsce) Home&You, Tesco czy OBI. W niektórych w zeszły piątek na półkach znicze konkurowały z bombkami.
Od kilku lat idą w ślady zachodnich firm, dla których czas przedświąteczny rozpoczyna się już w październiku i oznacza kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży. Większość amerykańskich supermarketów w tym czasie osiąga nawet 60 procent całego rocznego dochodu.
- Póki co, nie jest u nas jak w Ameryce, bo obrót polskich sklepów w czasie przedświątecznym to około 20-30 procent rocznego obrotu - mówi Grzegorz Dębiec, prezes firmy Transhurt, spółki, która jest właścicielem Galerii Olimp. - Wprowadzanie do sprzedaży bombek, strojów mikołajów i tym podobnych produktów już teraz, to stosunkowo nowa moda. I, jeśli mam być szczery, niespecjalnie mądra, bo czemu mielibyśmy kopiować wszystko z Zachodu? Przecież mamy swoje tradycje.
Ale, najwidoczniej moda jest skuteczna. Nawet jeśli według ostatnich badań CBOS, 75 procent Polaków przeszkadza komercjalizacja Bożego Narodzenia, to 59 procent z nich uważa, iż "kreowany przez handlowców już od listopada nastrój ożywia szare listopadowe i grudniowe dni".
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?