• W Polsce smutek, żal i rozczarowanie, ale pan może akurat wracać do kraju z podniesionym czołem...
- Żartuje pan. Jestem wk...y na to wszystko. Swojej postawy nie muszę się wstydzić, ale co z tego, gdy znów jedziemy z wielkiej imprezy z niczym. Przyznaję, że liczyłem na więcej.
• Czemu znów się nie udało, kto zawiódł najbardziej?
- Ja nie jestem typem, który ocenia innych. O to jak graliśmy proszę zapytać trenera. W eliminacjach potrafiliśmy wygrywać, jednak mistrzostwa powodują więcej presji. Zabrakło większej koncentracji i być może umiejętności.
• Który mecz był najtrudniejszy, bo w każdym miał pan sporo pracy?
- Nie dzielę spotkań na łatwe i trudne, tylko na wygrane, przegrane i zremisowane. A jaki był nasz wynik, to wszyscy widzieliśmy. Najgorzej grało się z Chorwatami. Musieliśmy być najbardziej zestresowani, bo każdy stracony gol pozbawiał nas złudzeń.
• Dla pana był to wyjątkowy turniej także z tego powodu, że w czasie mistrzostw urodził się syn. Co pan czuł?
- Z jednej strony byłem zły, że nie mogę być przy żonie, z drugiej - że znów tracimy szansę na wygranie czegoś na Euro. A pan ma dzieci?
• Już niedługo...
- To zobaczy pan, co czuje ojciec w chwilach narodzin pierwszego dziecka.
• Znów wracają informacje o transferze do mocniejszych klubów...
- Który to już raz... Nic o tym nie wiem, jestem piłkarzem Celticu Glasgow. Wracam do kraju, do żony i Aleksa.
Notował Waldemar Mazgaj, Klagenfurt
**
12.06.2008 |
**
**
Euro 2008 w Lublinie - serwis specjalny!**
REKLAMA
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?