Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boks: Tomasz Adamek sam rozdaje teraz karty

Robert Małolepszy
Są już pierwsze dwa nazwiska potencjalnych rywali w kolejnej walce Tomasza Adamka. "Góral" nie chce na razie mówić o tym, czy będzie boksował jeszcze w tym roku, ale wszystko wskazuje na to, że na ring może wyjść w listopadzie lub grudniu.

Oczywiście w USA, najpewniej w Prudential Center lub innej wielkiej hali zlokalizowanej w metropolii nowojorskiej (szefowie Madison Sqare Garden już składali propozycję walki w ich obiekcie promotorom Polaka), ewentualnie w Atlantic City czy wreszcie w Chicago, gdzie mieszka jeszcze więcej Polaków.

Propozycję walki z Adamkiem jako pierwszy zgłosił jeden z czołowych obecnie promotorów niemieckich, pochodzący z Turcji Ahmet Öner. Jego stajnia Arena Box Promotion specjalizuje się w prowadzeniu karier byłych wybitnych kubańskich amatorów. Öner chciałby, by Polak skrzyżował rękawice z Odlanierem Solisem - mistrzem olimpijskim z Aten, trzykrotnym mistrzem świata amatorów. Walka z Solisem mogłaby przynieść spore pieniądze. Za Adamkiem stoją bowiem polscy kibice, za mieszkającym w Miami byłym mistrzem amatorów potężna diaspora kubańska. "Góral" z całą pewnością nie bałby się przyjąć wyzwania. Adamek potwierdził dzień po zwycięstwie nad Grantem, że jego celem wciąż są bracia Kliczkowie i że jeśli propozycja walki z nimi będzie uczciwa, przyjmie ją bez wahania, a może to nastąpić na początku przyszłego roku. - W tym to już niemożliwe, bo po pierwsze obaj Kliczkowie mają podpisane kontrakty na walki. Po drugie telewizja HBO nie ma już budżetu na kolejną walkę w tym roku. Chcą za to, byśmy byli gotowi na marzec. Ten termin rezerwują dla Tomka i będą mieli odpowiednio dużą kasę, by sfinansować zakup jego dużego starcia - zdradza nam Ziggy Rozalski.

Czy właśnie wtedy miałoby dojść do walki z jednym z braci Kliczko? Właśnie o marcu mówił nam Adamek. - Czemu nie, ale od razu stawiamy jeden warunek. Żadnych opcji w kontrakcie. Nie chcemy być niewolnikami nikogo, bo już nie musimy. Przyjmiemy walkę z Kliczkami na uczciwych i zdrowych zasadach. Jeśli będą chcieli nas oszukać przy kasie czy innych warunkach umowy, nie weźmiemy starcia, bo dziś sami jesteśmy panami własnego losu. To my dyktujemy warunki - mówi Rozalski i nie ma w tym ani trochę przesady.

Dzięki popularności, jaką zdobył Tomasz Adamek wśród amerykańskiej Polonii nasz pięściarz i jego promotorzy rzeczywiście nie muszą przyjmować każdej walki. - Na walkę z Grantem sprzedaliśmy jakieś 11 tysięcy biletów. Tylko "z bramy" mieliśmy więc ponad milion dolarów wpływu. Do tego dojdą pieniądze z pay-per-view (opłata za możliwość obejrzenia walki w telewizji, wynosząca w przypadku ostatniej walki z Grantem 29,95 USD - przyp. red.) oraz wpływy od stacji, które kupiły prawa do pokazania pojedynku. To będzie naprawdę duża suma. Właśnie dlatego nie musimy brać za wszelką cenę walki z Kliczkami. Z Tomkiem chcą zaś bić się wszyscy - kończy Rozalski.

Ale w Kliczków Adamek oczywiście będzie celował. Już pojawiły się przecieki z jego obozu, że kolejnym jego rywalem będzie znów pięściarz dwumetrowy (203 cm) - Lance Whitaker. Wielki i silny, ale nic ponadto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto