Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baraże. Liczby są po stronie Wigier Suwałki, historia przemawia za Motorem Lublin

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Forma drużyn, statystyki i wyniki bezpośrednich meczów wskazują na piłkarzy Wigier Suwałki. Za Motorem Lublin przemawia… nie tak odległa historia. W środę półfinał baraży o awans do Fortuna 1. ligi. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30, a transmisję z Suwałk przeprowadzi TVP Sport.

Stal Rzeszów i Chojniczanka Chojnice zapewniły sobie bezpośredni awans na pierwszoligowy szczebel. O trzecie premiowane miejsce zagrają w barażach drużyny z pozycji 3-6. W pierwszym półfinale (godz. 17.45) Ruch Chorzów (3. miejsce) podejmie Radunię Stężyca (6). Natomiast o godz. 20.30 Wigry Suwałki (4) podejmą Motor Lublin (5). Zwycięzcy zagrają o awans w jednym finałowym meczu (29 maja).

Patrząc na dyspozycję drużyn z Suwałk i Lublina w rundzie wiosennej, a szczególnie w pięciu ostatnich meczach (pięć zwycięstw Wigier oraz jedna wygrana, dwa remisy i dwie porażki Motoru) i pamiętając o atucie własnego boiska rywali, za faworyta należy uznać ekipę trenera Grzegorza Mokrego. - Nasi napastnicy są w dobrej dyspozycji, więc mam bogactwo wyboru. W meczach u siebie bardzo dobrze punktujemy, ale w środę zagramy o bardzo dużą stawkę. Przed nami najważniejsze mecze. Mam nadzieje, że dwa - twierdzi szkoleniowiec Wigier.

Zespół z Suwałk zanotował w tej rundzie o jedno zwycięstwo więcej od Motoru i strzelił aż o 13 goli więcej od lublinian. Rundę zasadniczą Wigry zakończyły okazałą wygraną z Pogonią Grodzisk Mazowiecki 4:0. Natomiast Motor przegrał w Puławach z Wisłą 0:3 i stracił prawo gry w półfinale na swoim boisku. Ten rezultat był zaskoczeniem także dla klubu z Suwałk, który miał już zarezerwowany hotel w Lublinie. - Mieliśmy zabukowane nawet boisko do treningu w Lublinie. Ale piłka nożna jest nieprzewidywalna - przyznaje Grzegorz Mokry. - Motor był najlepszą drużyną na wiosnę (seria siedmiu wygranych z rzędu - red.), ale teraz punktuje słabiej. Baraż to jednak jeden mecz, więc decydować będzie dyspozycja dnia - dodaje.

Jeden, decydujący gol?
Piłkarze Motoru niedawno gościli w Suwałkach. Przed miesiącem przegrali tam 2:3. - Znamy się dobrze, ale tym razem będzie to zupełnie inny mecz. Gra toczy się o bardzo wysoką stawkę, więc nie spodziewam się otwartej gry i dużej liczby bramek. Powtórzenie tamtego wyniku jest mało prawdopodobne. Tutaj każdy gol może być na wagę pierwszej ligi. Motor wprawdzie bardzo mało traci, ale my dużo strzelamy. Mam nadzieję, że to my strzelimy o tę jedną więcej i unikniemy dogrywki, czy rzutów karnych, bo to już jest loteria - podkreśla trener Wigier.

Grzegorz Mokry ze spokojem może kompletować wyjściową jedenastkę na środowy mecz, bo jego podopieczni są w formie. Takiego komfortu nie ma Marek Saganowski. Trener Motoru zagrał w Puławach składem zbliżonym do tego, który chciał wystawić w półfinale. Derbowa porażka wszystko zmieniła.

- Dostaliśmy dużo odpowiedzi jeśli chodzi o personalia w składzie. Potrzebujemy zawodników, którzy trzymają ciśnienie i są mocni mentalnie. Pozytywne jest natomiast, że wiemy też, którzy piłkarze są przygotowani na grę w barażu - mówi lubelski trener.

Sztab szkoleniowy Motoru szykował się na spotkanie z Wigrami, więc miał już wcześniej opracowany plan na ten mecz. Tyle, że wszyscy mieli nadzieję, że zagrają na Arenie Lublin.

- Wigry są w bardzo dobrej dyspozycji i jedziemy na ciężki teren. Przegraliśmy tam niefortunnie w ostatnich minutach, ale tym razem będzie to inny mecz i zaangażowanie będzie zdecydowanie większe - ocenia Saganowski.

Pokazali, że można
Kibicom Motoru trudno doszukać się pozytywów przed środowym meczem, ale historia pokazała, że baraże może wygrać nawet zespół z szóstej pozycji. Dwukrotnie o tym przekonaliśmy się w poprzednim sezonie, a jednym ze szczęśliwców był... Górnika Łęczna. Po rundzie zasadniczej zielono-czarni zajmowali szóste miejsce w Fortuna 1. lidze, zatem do baraży przystąpili z ostatniego miejsca. Ale najpierw pokonali na wyjeździe, po rzutach karnych, trzeci w tabeli GKS Tychy, a w finale wygrali w Łodzi z piątym ŁKS i cieszyli się z awansu do PKO Ekstraklasy.

Tego samego dokonała w eWinner 2. lidze Skra Częstochowa. Zespół spod Jasnej Góry poprzedni sezon zakończył na szóstym miejscu, ale w barażach wygrał oba wyjazdowe spotkania. W półfinale z trzecią Chojniczanką Chojnice, a w finale z piątym KKS 1925 Kalisz.

W środę późnym wieczorem dowiemy się, czy te historie będą w stanie powtórzyć podopieczni Marka Saganowskiego.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Baraże. Liczby są po stronie Wigier Suwałki, historia przemawia za Motorem Lublin - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto