Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Babcie i dziadkowie obchodzą swoje święto: Dzień Babci, Dzień Dziadka

Leszek Mikrut
W dniach 21 i 22 stycznia babcie i dziadkowie obchodzą swoje święto. Ale nie było tak zawsze
W dniach 21 i 22 stycznia babcie i dziadkowie obchodzą swoje święto. Ale nie było tak zawsze pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
Od lat te dwa styczniowe dni są jednymi z najsympatyczniejszych świąt w naszych kalendarzach. Przepełnia je nostalgiczne ciepło, niepowtarzalny urok, prawdziwa radość zarówno ze strony świętujących, jak i składających im życzenia.

Choć nie tylko dzieci, ale i wiele dorosłych dziś osób sądzi, że Dzień Babci i Dzień Dziadka obchodzimy „od zawsze”, to jednak są to stosunkowo młode święta.

Panie babcie po raz pierwszy w Polsce obchodziły swe święto w 1966 roku. Panowie dziadkowie, zazdroszcząc kobietom, na swój dzień w roku musieli zaś czekać jeszcze kolejnych 15 lat. Nieco wcześniej, bo w 1965 roku, gazeta „Express Poznański” zupełnie przypadkowo, bo przy okazji jubileuszu aktorki Mieczysławy Ćwiklińskiej, spopularyzowała tę ideę zgłoszoną przez tygodnik „Kobieta i Życie”. I w ten sposób świętujemy dziś już odpowiednio po raz 56. i 41. Dzień Babci i Dzień Dziadka.

Dobrze się stało, że obydwa święta, choć następujące dzień po dniu, to obchodzone są jednak odrębnie. Dlatego też - niby razem, a jednak osobno babcie i dziadkowie zasłużenie świętują - każde z nich swój dzień na swój sposób i w odrębnym terminie. A tym samym wspólna uroczystość rodzinna trwa dwa razy dłużej, bo aż dwa dni.

Święto babć obchodzone jest w innych krajach w różnych terminach, ale nie wszędzie w styczniu. W wielu zakątkach planety o dziadkach zazwyczaj jednak się nie pamięta. W USA czy w Rosji obydwie uroczystości mają tę samą datę w kalendarzu.

Jako społeczeństwo starzejemy się, z każdym rokiem rośnie liczba seniorów. Coraz więcej jest więc babć i dziadków niż wnucząt. Na każdą setkę dzieci przypada już ponad 90 seniorów z ich rodzin. Ale systematycznie i szybko zmienia się też tradycyjne postrzeganie babci, jako siwej kobiety w okularach, siedzącej w bujanym fotelu i robiącej na drutach. Zatarciu ulega również stereotyp dziadka jako mężczyzny z sumiastym wąsem i fajką w dłoni, poruszającego się o lasce.

We wciąż funkcjonującym tradycyjnym rozumieniu babcia i dziadek przede wszystkim opowiadają bajki. Ale też wychodzą z wnukami i wnuczkami na spacery, odprowadzają dzieciaki do przedszkola, do szkoły, na muzykę, na balet czy na lekcje języków obcych. Przyprowadzają je do domu. Nierzadko cierpliwie pomagają w odrabianiu pracy domowej naszym milusińskim, wyręczając zapracowanych rodziców. Taka edukacja zazwyczaj wzbogacana jest przez seniorów poważną i niezastąpioną dawką własnego doświadczenia życiowego. A repertuar „obowiązków” siwej pani i sędziwego pana wzbogacony został o seanse filmowe z wnukami, o wspólne wyjścia z nimi na mecze, na basen czy na lodowisko, a nawet o gry komputerowe.

Dziś bardzo często dotychczasowe formy spędzania czasu na starość są uzupełniane przez nowe aktywności. Numer PESEL nie jest już wyznacznikiem tradycyjnej pozycji w rodzinie. Dzisiejsi seniorzy żyją coraz dłużej, czują się coraz lepiej i jednocześnie są bardziej aktywni niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. A kalendarz nie musi wyznaczać ich wieku. Bo oni mają nie tyle lat, ile wskazuje ich akt urodzenia, ale na ile się czują!

Nasi seniorzy sami uczęszczają na wykłady i zajęcia w ramach coraz popularniejszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Samolotami, pociągami, autokarami, statkami wycieczkowymi, a także własnymi samochodami podróżują po całym świecie, a nie tylko, jak dawniej, jeżdżą do sanatoriów. Babcie i dziadkowie umieją obsługiwać najbardziej wymyślny i wyrafinowany sprzęt elektroniczny, a w internecie czują się jak ryby w wodzie - rozmawiają na Skype, spotykają się i dyskutują na czacie, nie jest im obcy ani Facebook, ani Twitter, ani Instagram. Znają się na sporcie, na modzie, słuchają popowej muzyki, oglądają najnowsze hity światowej kinematografii. A ponieważ mają nareszcie już dużo czasu na rozwijanie swych zainteresowań i pasji, to stają się coraz bardziej atrakcyjni dla młodego pokolenia.

I tylko czasem, jakby po kryjomu, skarżą się sobie wzajemnie na własne dolegliwości zdrowotne. Ale i wtedy nie zasypiają gruszek w popiele, tylko biorą do rąk kijki i uprawiają Nordic Walking. Czasem wymachują rakietą tenisową, idą popływać na basenie, do SPA, korzystają z siłowni. Tacy dziadkowie są prawdziwymi partnerami dla młodych, są żywymi autorytetami, które nierzadko nawet lepiej niż rodzice pokazują, że wraz z upływem lat życie wciąż jest piękne. A może nawet piękniejsze, bo w kolorze złotej jesieni. Ale należy umieć je dostrzec i zatrzymać, przedłużyć chwilę. Bo chwila potrafi trwać!

A najważniejsze z pewnością jest to, że i babcie, i dziadkowie zawsze znajdą czas dla swej wnuczki, dla wnuczka. I chociaż nierzadko im samym dają się we znaki wysłużone stawy, cały encyklopedyczny wręcz katalog najprzeróżniejszych chorób i dolegliwości, czy też nadwyrężone, ale niezmiernie kochające babcine i dziadkowe serca. Na twarzy seniorów zawsze jednak gości uśmiech, kiedy witają i żegnają dzieciaki. To im zawierzają one najskrytsze tajemnice. A „staruszkowie” rozumieją milusińskich, doradzają im, pomagają, nierzadko wysupłując ostatni grosz. Jednak wydostają go już nie z przysłowiowej skarpety, ale z konta bankowego.

– Nie wyobrażam sobie już dziś kalendarza bez tego święta, choć długo nie mogłam do niego przywyknąć – wspomina pani Józefa, babcia i prababcia. – Sama nie składałam życzeń z tej okazji swym babciom i dziadkom, bo wtedy nie obchodzono tego święta. Teraz zaś nie mogę doczekać się 21 stycznia. Przygotowuję dla dzieci, które mnie dzisiaj odwiedzą, małe upominki i obowiązkowo piekę dla nich tradycyjną szarlotkę, gotuję kompot, przyrządzam sałatkę jarzynową. A one składają mi życzenia, przynoszą kwiaty, nawet zamawiają dla mnie piosenki w koncercie życzeń. Dawniej wnuczęta rysowały mi laurki, ale już z tego wyrosły, a prawnuczki jeszcze są zbyt małe. Ja wcale jednak nie żałuję tych zmian. Teraz te wnuki, które są daleko ode mnie, piszą maile, rozmawiają ze mną przez komórkę, na komputerze. I choć sama nie umiem go jeszcze obsługiwać, zamierzam wkrótce to nadrobić – dodaje.

– Cały czas doskonale jeszcze pamiętam moją kochaną staruszkę prababcię – wspomina Aneta, świeżo upieczona pani magister jednej z lubelskich uczelni. – Nigdy nie zapomnę też tych moich dziadków i babć, którzy na zawsze już odeszli. Dzisiaj odwiedzę ich, lecz już nie w domu, a zupełnie gdzie indziej. Zapalę im znicze, ale takie właśnie jest życie. Natomiast z wielką przyjemnością złożę życzenia, choć tylko telefoniczne, tej mojej babci, z którą wciąż mogę sobie porozmawiać. To jej zwierzam się, to ona mnie wspiera, pomaga i pociesza, gdy trzeba. Mam nadzieję, że uda mi się z babcią porozmawiać na Skype. Doświadczenie i mądrość moich babć i dziadków pomaga mi w wielu życiowych sytuacjach. Nierzadko wspominam ich opowieści, rady, a wtedy od razu wiem jak należy postąpić – zauważa.

Nasi czcigodni seniorzy bardzo nas kochają. My też ich kochamy. Dlatego w ich dniu - w Dniu Babci i w Dniu Dziadka - sprawmy im wielką radość, niespodziankę, na jaką w pełni zasługują i podarujmy im niezwykłe chwile, aby to święto na zawsze pozostało w ich pamięci. Bo kolejne dopiero za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto