Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Avatary Miasta wjechały z pompą... A majowego otwarcia nie było. Dlaczego? I co z nimi dalej będzie?

Anna Chlebus
Anna Chlebus
300 kilogramowy tron z żywicy, archanioł Michał o rozpiętości skrzydeł 5 metrów, wielki księżyc świecący własnym światłem, interaktywne nagrobki i prawdziwa sala prosektoryjna... "Takiego miejsca nie ma na mapie nie tylko Polski, ale i Europy", zapowiadali gospodarze Avatarów Miasta na lutowej konferencji - a od tej pory cisza. Co się stało z planowanym na 18 maja otwarciem i co dalej z samym muzeum?

- Nie było jakiejś jednej konkretnej przyczyny, wielkiej przeszkody, dla której otwarcie się nie odbyło - po prostu czekamy na odbiory. Dopiero kiedy wszystkie administracyjne obowiązki zostaną dopełnione i zakończy się procedura będziemy mogli oddać budynki do użytku - tłumaczy Barbara Wybacz, koordynatorka projektu. - Jak to na budowie. Po prostu dopadło nas życie - śmieje się.

Przypominamy, że na Avatary Miasta składać się będą oczywiście nie tylko hotel z restauracją, który już od jakiegoś czasu działa przy Rynku 2. Gwoździe tej turystycznej nowości będą dwa - jeden to Kamienica Legend, a drugi - Kamienica Kryminałów. Nie będą to jednak zwykłe muzea czy nudne wystawy. W środku znajdziemy multimedialne i multisensoryczne atrakcje stworzone z użyciem najnowszych technologii.

Dowiedzieliśmy się także, że jako pierwsza zostanie otwarta właśnie Kamienica Legend.

- Spodziewamy się, że stanie się to już z początkiem lipca - zapowiada Wybacz. - Fizycznie w środku wszystko już jest gotowe, bo mieliśmy wyznaczony konkretny termin z projektu i podlegaliśmy kontroli z tego tytułu. To także nas pochłonęło - wszystkie biurokratyczne obowiązki związane z rozliczeniami takiej dotacji także niestety konsumują czas. Bardzo chcieliśmy tego wczesnego otwarcia, ale jednak zaczniemy wraz letnim sezonem.

Choć z turystycznego punktu widzenia Avatary Miasta to istny ewenement z wielkim potencjałem, to nie wszyscy chcą jego otwarcia. Temat wielomilionowego projektu pojawił się na marcowej sesji rady miasta dość nieoczekiwanie, bo jest to projekt komercyjny, z którym miasto nie ma nic wspólnego. Zdaniem radnych PiS nowe miejsce będzie jednak deprawować dzieci.

- W kamienicach remontowanych za 32 mln zł będziemy mieli pseudokulturę. Będziemy oglądać prosektorium i sekcję zwłok. Nasze dzieci będą oglądały cmentarzysko – grzmiała Małgorzata Suchanowska. Wtórował jej klubowy kolega Piotr Popiel. - Jeśli prasa rozpisuje się o prosektorium, to jest coś na rzeczy.

W odpowiedzi na zarzuty Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępczyni prezydenta miasta przypomniała, że to to inicjatywa prywatna i miasto Lublin nie przeznaczyło na tę inwestycję ani złotówki. Również twórcy Avatarów w kwestii źródeł finansowania podkreślali to samo, co włodarze Lublina.

- Marka i produkt Avatary Miasta nigdy nie zabiegał i nie otrzymał wsparcia finansowego od miasta. Cały proces tworzenia i budowy produktu nie był również wspierany przez miasto w żaden pozamerytoryczny, czy nieoficjalny sposób – mówił Paweł Trojniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Avatary Miasta wjechały z pompą... A majowego otwarcia nie było. Dlaczego? I co z nimi dalej będzie? - Lubelskie Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto