Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykanin Joshua Sharma rezygnuje z gry w Pszczółce Starcie. Lubelski klub znowu musi szukać zawodnika

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Amerykański center Pszczółki Startu, Joshua Sharma nie przedłuży umowy z lubelskim klubem do końca sezonu. Zawodnik po nowym roku przenosi się do hiszpańskiej drużyny Montakit Fuenlabrada. Tym samym trener David Dedek został tylko z jednym środkowym, chociaż jeszcze niedawno w kadrze było ich trzech.

Joshua Sharma dołączył do lubelskiej drużyny już po rozpoczęciu rozgrywek, gdy ze składu wypadł kontuzjowany Adam Kemp. Amerykanin podpisał ze Startem umowę na trzy miesiące, ale prezes oraz trener byli zainteresowani przedłużeniem kontraktu do końca sezonu.

Chociaż obie strony były już bliskie porozumienia, w sobotę zawodnik poinformował, że przenosi się do ligi hiszpańskiej. - Podpisałem kontrakt z drużyną Fuenlabrada z ligi ACB. Po 31 grudnia wyjeżdżam więc z Lublina – mówi Joshua Sharma.

25-letni Amerykanin wystąpił w 11 meczach Energa Basket Ligi. Na parkiecie przebywał średnio przez prawie 19 minut i zdobywał niemal 11 punktów. Do tego notował 6 zbiórek oraz 1,7 bloków. Zagrał również w czterech spotkaniach w Champions League, w których na parkiecie spędzał średnio 24 minuty, zdobywał 7,3 punktów oraz notował 6,3 zbiórek i 1 blok.

- Gra w lidze ACB to dla mnie duża szansa i okazja, aby dalej rozwijać się koszykarsko – argumentuje swoją decyzję.

Sharma podkreśla, że bardzo dobrze czuł się w lubelskiej drużynie. - Okres spędzony w Lublinie był dobrym czasem. Uwielbiałem grać dla Davida i pozostałych trenerów. Koledzy z drużyny są świetni i moja decyzja o wyjeździe nie jest w żaden sposób podyktowana problemami z trenerem, czy zespołem. To po prostu dobra okazja dla mnie – dodaje.

Kontrakt Sharmy ze Startem obowiązuje do końca roku, czyli teoretycznie powinien jeszcze zagrać w środowym meczu z Polpharmą w Starogardzie Gdańskim. - Z Gdynią też miał zagrać, a widzieliśmy, że ewidentnie jego głowa była już gdzieś indziej – mówi szkoleniowiec.

W niedzielnym spotkaniu z Asseco Arką Gdynia Joshua Sharma przebywał na parkiecie tylko przez trzy minuty. - Jego agent twierdzi, że zagra z Polpharmą, ale nie wiem czy będzie sens. Czy z jego obecności na boisku drużyna będzie miała jeszcze korzyści – zastanawia się David Dedek.

W tej sytuacji w Pszczółce Starcie pozostanie tylko jeden nominalny center, Roman Szymański. A jeszcze miesiąc temu wydawało się, że szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji aż trzech środkowych. Po kontuzji do gry wrócił bowiem Adam Kemp. Zdążył on jednak zagrać tylko w jednym meczu, po czym bez słowa wyjaśnienia zostawił zespół i wyleciał do Stanów Zjednoczonych.

- Brak Sharmy będzie dla nas na pewno dużym osłabieniem. Był ważnym ogniwem w zespole. Ale będziemy musieli radzić sobie bez niego. Pilnie musimy poszukać nowego środkowego i później jak najszybciej wprowadzić go do gry – twierdzi szkoleniowiec „czerwono-czarnych”.

W najbliższych tygodniach lublinianie będą mieli napięty terminarz. Do końca stycznia Start rozegra sześć spotkań w Energa Basket Lidze oraz dwa w Lidze Mistrzów.

Joshua Sharma jest czwartym Amerykaninem, który w tym sezonie rozstaje się z drużyną z Lublina. Poza wspomnianym Adamem Kempem, który nagle wyjechał z Polski, klub rozwiązał kontrakty z Armanim Moorem i Lesterem Medfordem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto