Na razie sprzęt będzie kontrolował pojazdy, które wjeżdżają do Lublina od strony Zamościa i Chełma.
Składa się z dwóch kamer. – Pierwsza robi kolorowe zdjęcia i identyfikuje sylwetkę pojazdu, a druga - czarno-biała zapisuje jego tablicę rejestracyjną – tłumaczy Grzegorz Hunicz dyrektor miejskiego Wydziału Informatyki i Telekomunikacji. – Zdjęcia automatycznie trafiają do naszego systemu i są zapisywane w bazie danych – dodaje.
Dzięki temu osoby przeglądające zdjęcia są w stanie ustalić, do kogo należy dany pojazd.
Nowego sprzętu przede wszystkim powinni się bać złodzieje. – Będziemy wiedzieli, czy do miasta nie wjeżdża kradzione auto lub inne, poszukiwane przez policję – wyjaśnia Hunicz. - Kamerę zamontowaliśmy przy al. Witosa na wysokości ul. Grygowej. Przeszła już wstępne testy, rozpoznaliśmy 90 procent sfotografowanych tablic rejestracyjnych i określiliśmy ich właścicieli – dodaje.
Obraz z kamery i zdjęcia każdego auta są rejestrowane w centrum monitoringu ratusza, gdzie pracują policjanci.
W ciągu kilku najbliższych lat kamery mają pojawić się przy wszystkich wylotach z miasta. Sprzęt kosztował ok. 50 tys. zł. Zapłaciło za niego miasto.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?