Adolf Hitler i hajlowanie na koncercie. Czy w lubelskim pubie był propagowany nazizm? Zobacz nagranie

Piosenkę z tym skandalicznym tekstem trashmetalowa formacja Mara zagrała podczas piątkowego koncertu (12 maja) w Cafe LuLu. Równie skandaliczny jest jej tytuł: „Narodowy socjalizm”. Nie jest to zresztą autorska piosenka Mary, a cover nieistniejącego już zespołu Honor, uznawanego za czołowego reprezentanta rocka narodowosocjalistycznego w Polsce. W swoim dorobku miał m.in. takie piosenki, jak: „Urodzony białym”, „Złoto zabija rasę”, „Na szubienice”.

Po koncercie w mediach społecznościowych pojawiły się dwa oświadczenia. Jedno wydało Cafe LuLu, drugie zespół Mara.

- Cafe LuLu stanowczo i kategorycznie potępia treści, jakie padły ze sceny podczas wczorajszego koncertu. Oświadczamy, że nigdy nie mieszaliśmy się w politykę, ideologię, promując zawsze równość i tolerancję. Jesteśmy zniesmaczeni treściami o charakterze narodowosocjalistycznym które wybrzmiały ze sceny. Nie powinno się nic takiego wydarzyć. Plujemy na te treści – brzmi fragment oświadczenia właściciela pubu, który podkreśla też, że w Cafe LuLu nie ma miejsca na totalitaryzm, narodowy socjalizm, uprzedzenia, podziały, dyskryminację, ocenianie, homofobię itp.

W oświadczeniu właściciel zwraca się też bezpośrednio do grupy Mara:

- Zespole muzyczny! Was też nie oceniamy jako ludzi. Ale czyny wasze wczorajsze to bardzo były brzydkie. Tak nie wolno! Nawet gdyby to miał być żart. TAK NIE WOLNO!

Na facebookowym profilu zespołu Mara mogliśmy z kolei przeczytać:

- Chcemy zapewnić, że wszyscy pozostajemy apolityczni i zdecydowanie odcinamy się od poglądów skrajnie prawicowych, czego dowodem jest choćby nasza autorska twórczość, w której nie poruszamy tematów politycznych i w żaden sposób nie promujemy faszystowskiej ideologii. To samo w sobie przeczy oskarżeniom, że jesteśmy zespołem neonazistowskim – przekonuje zespół i tłumaczy powód wykonania kontrowersyjnej piosenki:

- Kontrowersyjny cover utworu zespołu powiązanego z podobnymi poglądami, został wykonany w ramach żartu, na fali popularności memów związanych z jego liderem, zdecydowanie obśmiewających tę ideologię, podobnie jak żarty słowne pojawiające się w niektórych postach. Nie było naszą intencją, żeby tekst utworu był brany na poważnie, raz jeszcze odcinamy się od poglądów wyrażonych w tekście.

Trudno jednak do końca wierzyć, w te zapewnienia, gdyż na filmie z koncertu zamieszczonym w sieci widać wyraźnie, że gdy z ust wokalisty wybrzmiewają pierwsze słowa utworu publiczność reaguje entuzjastycznie i śpiewa razem z nim. Potem jest jeszcze gorzej: fani wyciągają ręce w nazistowskim geście „Heil Hitler”.

– Jesteście niezastąpieni – kieruje w ich stronę słowa pochwały wokalista Mary na zakończenie utworu.

W zapewnienia zespołu nie wierzy Anna Tatar ze stowarzyszenia „Nigdy Więcej”.

– Oświadczenie zespołu jest tyleż kuriozalne, co skandaliczne. Muzycy wykonują piosenkę o tym, by „tak jak Adolf Hitler” niszczyć „żydowski stan”, wyśpiewują również pochwałę narodowego socjalizmu. To nie żart, ale przestępstwo – wskazuje Anna Tatar.

Jej stowarzyszenie od wielu lat prowadzi Brunatną Księgę, w której dokumentowane są zachowania rasistowskie i ksenofobiczne.
W związku z tą sytuacją skierowaliśmy do zespołu Mara konkretne pytania:

• Czy utwór Honoru jest grany przez nich zwyczajowo na koncertach?
• Czy zawsze przyjmowany jest tak entuzjastycznie?
• Czy zespołowi nie przeszkadza, że fani wykonują w jego trakcie nazistowskie pozdrowienie?

- Utworu „Narodowy socjalizm” grupy Honor nigdy nie wykonaliśmy w całości. Pojawił się jedynie fragment, który jest elementem internetowej popkultury. Na fali popularności postaci Mariusza Szczerskiego (wokalista Honoru – red.) oraz jego twórczości w internetowej popkulturze i tzw. memach (vide „zraz obranej drogi”) melodia utworu pojawiła się w celach humorystycznej rozgrzewki. Była to tylko i włącznie satyra – odpowiada „Kurierowi” Mara i odnosi się do innych naszych pytań:

- Możemy stwierdzić jedynie, że na ostatnim koncercie zagrany fragment został przyjęty entuzjastycznie, natomiast jeśli chodzi o niedopuszczalne gesty publiczności, nie byliśmy ich świadomi, aż do czasu publikacji zdjęć. Stałym elementem koncertów, szczególnie metalowych, są ręce uniesione w górę, zaciśnięte w pięść itp. W klubowych warunkach, z perspektywy sceny, wśród wielu uniesionych rąk, ciężko jest dostrzec gesty, które nie powinny mieć miejsca. Nie jesteśmy w stanie kontrolować reakcji poszczególnych osób na koncercie, w związku z tym nie możemy za nie odpowiadać. Wszelkie gesty i zachowania sugerujące poparcie dla ideologii faszystowskiej stanowczo potępiamy – tłumaczy zespół.

Jak udało nam się ustalić lubelski zespół już poniósł konsekwencje za skandaliczne treści zagranej piosenki. Stracili salę, na której grali próby, a organizatorzy odwołali im zaplanowane koncerty. Ale skutki mogą być jednak jeszcze poważniejsze.

Przypomnijmy: za publiczne propagowanie faszyzmu lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, kodeks karny przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.