- Czujemy się urażeni. Oczekujemy przeprosin, ale nie wiem czy prezydenta stać na taki gest - mówi abp Abel.Na spotkaniu prezydentów Polski i Ukrainy z przedstawicielami społeczności ukraińskiej, reprezentowane były m.in kościoły greckokatolicki i prawosławny. - Pracownikom kancelarii podczas oficjalnego powitania nie wystarczyło odwagi, a może było to celowe działanie, bo na pierwszym miejscu powitano hierarchów kościoła greckokatolickiego. Nawet podrzędne duchowieństwo powitano z imienia i nazwiska, a nas pominięto! - wyjaśnia zbulwersowany abp Abel.
- Dopiero po naszej podpowiedzi ktoś dodał, że witają też przedstawicieli cerkwi prawosławnej. Uznaliśmy, że jesteśmy niepotrzebni na tym spotkaniu i wracamy do naszego Lublina - mówi duchowny.
Abp Abel przyznał, że oczekuje przeprosin ze strony Pałacu Prezydenckiego: - Została obrażona cała społeczność prawosławna w Polsce, a pod względem ilości wyznawców jesteśmy drugim kościołem w tym kraju - tłumaczy abp.Abel.
Prawosławny hierarcha wylicza, że to już kolejna wpadka ze strony polskich władz. Jego zdaniem, w ubiegłym roku podczas uroczystości w kaplicy prezydenckiej, kościół prawosławny też został potraktowany jako "niechciane dziecko". Z kolei trzy tygodnie temu, na spotkanie z Lechem Kaczyńskim, nie zostały zaproszone prawosławne organizacje ukraińskie - m.in Związek Ukraińców Podlasia, Lubelskie Towarzystwo Ukraińskie i inne.
Faworyzowana jest część skupiona wokół innego z wyznań - wylicza abp Abel. - Nie wiem, czy taka "małostkowa" społeczność jak my, w pojmowaniu pana Kaczyńskiego zasługuje na przeprosiny. Na Ukrainie stanowimy tylko 95% społeczności. Ale widzę, że to już taki kanon polityki obecnego prezydenta Polski - ironizuje duchowny.
/TZ/
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?